Dawid Kubacki skomentował zdobycie medalu olimpijskiego. Zdradził, co najbardziej mu pomogło

Dawid Kubacki skomentował zdobycie medalu olimpijskiego. Zdradził, co najbardziej mu pomogło

Dawid Kubacki
Dawid Kubacki Źródło: Newspix.pl / EXPA / Konstanze Schneider
Dawid Kubacki został brązowym medalistą tegorocznych zimowych igrzysk olimpijskich. Zaraz po konkursie stanął przed kamerami TVP Sport i skomentował swoje wielkie osiągnięcie.

Dawid Kubacki zajął najniższe miejsce na podium w indywidualnym konkursie olimpijskim. Złoty medal wywalczył Ryoyu Kobayashi, srebrny Manuel Fettner, a trzecie nasz rodak. W pierwszym wywiadzie, którego udzielił, nie krył zaskoczenia własnym sukcesem.

Pekin 2022. Dawid Kubacki nie wierzył w zdobycie medalu

– Tak naprawdę do momentu, kiedy skakał Peter Prevc, średnio w to wierzyłem. Po zobaczeniu jego skoku wydawało mi się, że przeleciał wymaganą odległość. Kiedy okazało się, że nie osiągnął 100 metrów, lampka mi się zapaliła. A później… Euforia, szczęście i potrzebowałem chwili, aby się ogarnąć, bo nie dowierzałem – stwierdził.

– Nie byłem taki spokojny przed konkursem. Chciałem w siebie wierzyć, ale wiemy, jaki to jest sport. Udało mi się o pół punktu. Wystarczyłaby jedna nota i nie byłoby tego sukcesu – powiedział Kubacki. Rzeczywiście on uzbierał 265,9 oczka, a Prevc 265,4.

Kubacki został zapytany o swój stoicki spokój, którym emanował podczas rozmowy, mimo zdobycia medalu. – Przytoczę anegdota z konkursu drużynowego przed laty: Adam Małysz skoczył, znaleźliśmy się na podium, stoimy na wybiegu i mówi do nas: „teraz jeszcze wypada się nauczyć cieszyć, bo skakać już umiemy”. Jestem stonowany, więc chyba jeszcze nie potrafię – powiedział z uśmiechem na ustach.

Co sprawiło, że Dawid Kubacki doszedł do formy na zimowe igrzyska olimpijskie?

– Był nam potrzebny jakiś sukces. Pokazaliśmy jako drużyna, że potrafimy walczyć do samego końca i nie poddajemy się. Udowodniliśmy, że mamy zespół i będzie dalej budował swoją siłę. – 

Kubacki stwierdził, że w dojściu do lepszej formy najbardziej pomogła mu kwarantanna, na którą został wysłany kilka tygodni temu. Dlaczego? – Mocny poczułem się paradoksalnie po tej izolacji. Miałem czas na spokojne przemyślenia, trening i inne rzeczy. Odpocząłem z rodziną od wszystkiego, co się działo wokół, co też mi pomogło. A potem, kiedy już wznowiliśmy treningi, czułem, że to idzie w dobrą stronę. Pojawiały się błędy i osiągnięcia, ale się udało – wyjaśnił.

– Jakaś drobna feta będzie, pewnie wszyscy polscy sportowcy będą się z nami cieszyć. Ale nie zrobimy takiej imprezy, jak pewnie myślisz – zakończył, żartując wraz z dziennikarzem.

Czytaj też:
Zimowe igrzyska olimpijskie. Kolejny zwrot akcji dotyczący Natalii Maliszewskiej. Polka wróciła na lód

Opracował:
Źródło: TVP Sport