Kiedyś wypatrzył go sam Adam Nawałka. Historia zmarłego Marcina Zarychty

Kiedyś wypatrzył go sam Adam Nawałka. Historia zmarłego Marcina Zarychty

Marcin Zarychta
Marcin Zarychta Źródło: Newspix.pl / LUKASZ SOBALA / PRESSFOCUS
Marcin Zarychta za młodu był znakomicie zapowiadającym się bramkarzem. Od najmłodszych lat koledzy z boiska i trenerzy komplementowali jego ponadprzeciętne umiejętności. 37-latek niedawno zmarł, a jego przyjaciele organizują zbiórkę pieniędzy na pogrzeb. Historię piłkarza postanowił przypomnieć Onet.

Urodzony w Krakowie, a wychowany w Dębicy Marcin Zarychta od najmłodszych lat był silnie związany z piłką. Swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał wraz ze swoimi przyjaciółmi na osiedlowym boisku. – Dorastaliśmy dokładnie naprzeciwko stadionu. Z jego balkonu było nawet widać kawałek boiska – wspomina dzisiaj jeden z kolegów Marcina w rozmowie z Onetem.

Jak przypomina portal, dla Zarychty wszystko zaczęło się od gry w drużynie podwórkowej, później przyszedł czas na rywalizację międzyszkolną, aż do momentu, w którym wraz ze swoimi przyjaciółmi wspólnie trafił do młodzieżowej drużyny Igloopolu Dębica.

Adam Nawałka poznał się na młodym bramkarzu

Swoją dobrą grą i pracowitością, Marcin Zarychta zwrócił uwagę ówczesnego trenera Wisły Kraków Adama Nawałki. Późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski sam pofatygował się do Dębicy, żeby przekonać Zarychtę do transferu, który nie odrzucił tej oferty.

W ekipie Białej Gwiazdy Zarychta trafił do drużyny rezerw, w której z takimi zawodnikami jak Kamil Kuzera czy bracia Brożkowie, miał ogrywać się na poziomie 4. ligi w seniorskiej piłce. Nigdy nie udało mu się jednak trafić do pierwszej drużyny Wisły, a po pewnym czasie sztab szkoleniowy postanowił dać szansę na grę Marcinowi gdzieś indziej.

Po krótkich przygodach w niższych ligach bramkarz trafił do Wisłoki Dębica, w której bardzo solidną grą zasłużył sobie na zainteresowanie Kolejarza Stróże. W nowym zespole Zarychta spisywał się bardzo dobrze i w wielu spotkaniach wychodził na boisko w pierwszym składzie.

Nowy etap życia Marcina Zarychty

Na zapleczu Ekstraklasy Zarychta grał do 2013 roku, w którym klub dał mu wolną rękę na poszukiwanie następnego pracodawcy. Kiedy okazało się, że nie znalazł żadnego klubu dla siebie, zmuszony był do wyjazdu na Wyspy, gdzie podjął pracę w restauracji u swojego przyjaciela z dzieciństwa.

Zbiórka pieniędzy na pogrzeb

Marcin Zarychta umarł 16 stycznia w wieku 37 lat. O śmierci piłkarza poinformowali przedstawiciele klubu Wisłoka Dębica. „Był jednym z najbardziej utalentowanych bramkarzy, jacy występowali kiedykolwiek w Wisłoce. Niezwykle ciężko pogodzić się z zaistniałą sytuacją” – napisali na swoim fanpage'u na Facebooku.

Najbliżsi Marcina postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy, która ma pomóc w sprowadzeniu ciała do Polski. – To był szybki impuls. Z racji tego, że wychowaliśmy się na jednym podwórku i Marcin był chłopakiem stąd, chcieliśmy ułatwić wpłaty ludziom też z Polski. To ma być pomoc żonie i córce, po to, żeby mogły stanąć na nogi po takiej tragedii – tłumaczy Onetowi Paweł, jeden z najbliższych przyjaciół Marcina.

Źródło: Onet.pl