Leo Messi piłkarzem FC Barcelony nie jest formalnie od 1 lipca, kiedy to wygasła jego umowa z katalońskim klubem. Tym samym Argentyńczyk nie może pożegnać się z kibicami podczas oficjalnego meczu ekipy z Camp Nou. Nie oznacza to jednak, że kibice zapomnieli o swojej legendzie. W 10. minucie meczu towarzyskiego fani zaczęli skandować nazwisko zawodnika. Moment nie był przypadkowy, ponieważ Messi grał w Barcelonie właśnie z numerem „10”.
Depay otworzył wynik
Starcie z Juventusem było ostatnim sprawdzianem formy podopiecznych Ronalda Koemana przed sezonem, który rozpoczną 15 sierpnia od starcia z Realem Sociedad. Duma Katalonii zdała ten egzamin, pokonując 3:0 rywali z Włoch.
Strzelanie już w 3. minucie rozpoczął Memphis Depay, który dostał podanie od Yusufa Demira i w sytuacji sam na sam pokonał Wojciecha Szczęsnego. Polak jeszcze w pierwszej połowie obronił groźne strzały Demira i Antoine'a Griezmanna. W przerwie bramkarz naszej reprezentacji zszedł z boiska, podobnie jak kilku jego kolegów. Zmieniony został m.in. Cristiano Ronaldo, który w pierwszej połowie nie postraszył defensywy Dumy Katalonii.
Po zmianie stron na boisku zameldował się Federico Chiesa, który był objawieniem Euro 2020. Włoch nie pomógł jednak kolegom w nawiązaniu wyrównanej walki z Barceloną, która już w 57. minucie podwyższyła prowadzenie. Martin Braithwaite wykorzystał centrę Depaya z rzutu rożnego i umieścił piłkę w siatce. Wynik spotkania na 3:0 ustalił Riqui Puig, który w doliczonym czasie gry popisał się efektownym uderzeniem zza pola karnego.
Czytaj też:
Gol w doliczonym czasie uratował Lechię. Remis we Wrocławiu