Zagraniczni piłkarze, grający w Kairacie Ałmaty, wrócą do Kazachstanu dopiero za tydzień, ponieważ w kraju, szczególnie w stolicy państwa Ałmatach, zrobiło się w pewnym momencie niebezpiecznie.
Jacek Góralski nie boi się powrotu do Kazachstanu
Napięcia i protesty ludzi na ulicach wynikają głównie z bardzo dużych podwyżek cen paliw, o których od początku 2022 roku decyduje wyłącznie rynek, niekontrolowany przez władze państwa. – Naprawdę, informacje o wydarzeniach w Kazachstanie mną wstrząsnęły, ten nagły wybuch sytuacji, ludzie na ulicach. Początkowo sądziłem, że dzień, dwa i wszystko się uspokoi. A, niestety pogorszyło się – mówił Góralski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Piłkarz zaznaczył, że mieszka w tym kraju z rodziną już dwa lata i nigdy nie czuli tam żadnego zagrożenia, a Kazachowie to z reguły „fajni, uprzejmi ludzie”. – Serce bolało, gdy słyszałem, co się dzieje w Kazachstanie. Nie sposób było skontaktować się z kumplami z drużyny, dowiedzieć się czegoś więcej, bo w całym kraju odcięto internet – zdradzał reprezentant Polski.
Miejscowi koledzy z drużyny Góralskiego już rozpoczęli treningi, Zagraniczni piłkarze z klubu mają stawić się w Ałmatach już 20 stycznia, ponieważ pojawiła się informacja, że sytuacja w kraju się uspokoiła. Pomocnik reprezentacji Polski i Kairatu Ałmaty zaznaczył, że „wróci tam bez strachu”.
Gorzka relacja Góralskiego z Sousą. „Niewielki kontakt z nim miałem”
Jacek Góralski nie może się cieszyć wspomnieniami zażyłej relacji z Paulo Sousą. Najpierw zawodnik walczył z kontuzją i nie mógł pomóc drużynie. W następnej kolejności Polak po prostu nie otrzymywał powołań do reprezentacji. – Przed Euro 2020 dostałem od Sousy zapewnienie, że jeśli tylko stanę na nogi, wrócę do pełni sił i choćby kwadrans zagram w Kairacie, otrzymam powołanie. Wróciłem, zagrałem, a powołania się nie doczekałem. Nie jestem dzieckiem i wiem, że niekiedy słowa pozostają słowami – ocenił zimno piłkarz.
Góralski liczy na powołanie od nowego trenera, ale nie chce robić sobie dużych nadziei. – Chciałbym (być branym pod uwagę), co oczywiste, bo to reprezentacja. Ale nie napalam się i wolę nie liczyć, bo w piłce sytuacja błyskawicznie się zmienia. Wczoraj byłeś potrzebny, dziś również jesteś, a jutro nikt o tobie nie pamięta – stwierdził Polak.
Czytaj też:
Puchar Narodów Afryki 2022. Sędzia dwukrotnie kończył mecz. Boisko opuszczał w eskorcie policji