Chociaż rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego, to dopiero po czterech dniach FIFA i UEFA podjęły decyzję o wykluczeniu Rosji ze wszystkich międzynarodowych rozgrywkach piłkarskich. Jak zauważył w rozmowie z Interią Dariusz Mioduski, to FIFA miała decydujący głos, który z niewiadomych przyczyn był przez długi czas wstrzymywany.
I w końcu światowa federacja zakończyła własną farsę... Wcześniejsza decyzja, to całe oparcie się o olimpijskie reguły, zmianę nazwy reprezentacji, brak hymnu – to wszystko było zwykłą prowizorką. Na szczęście ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy – stwierdził.
Wojna na Ukrainie. Dariusz Mioduski komplementuje PZPN
Właściciel Legii Warszawa wyraził także dumę z postawy Cezarego Kuleszy i kierowanego przez niego PZPN, który wprost informował, że reprezentacja Polski nie zagra ze Sborną w barażach przed mistrzostwami świata. – W pełni identyfikowałem się z tą decyzją. I w pełni ją popierałem. W życiu są pewne wartości, które trzeba utrzymywać i pielęgnować. Niezależnie od tego, jakie są koszty, nawet jeśli tym kosztem miałby być walkower – zaznaczył Mioduski.
Jak zauważył Mioduski, piłka nożna jest bardzo ściśle związana z polityką, ponieważ jest „wykorzystywana do celów politycznych, do legitymizowania pewnych działań, ludzi”. Gdyby więc reprezentacja Polski chciała zagrać z Rosją, to nasza rodzima federacja udawałaby, że „ta sprawa nas nie dotyczy”. – A dotyczy. Mówię to jako człowiek wywodzący się z rodziny, która przez lata cierpiała pod sowieckim reżimem. Nikt mi nie powie, że to bez znaczenia – podsumował.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Spartak Moskwa wyrzucony z Ligi Europy. Klub odpowiedział w absurdalny sposób