Piłkarze Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa stworzyli wielkie widowisko. Cztery bramki w finale Pucharu Polski

Piłkarze Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa stworzyli wielkie widowisko. Cztery bramki w finale Pucharu Polski

Mecz Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa
Mecz Lecha Poznań z Rakowem Częstochowa Źródło:Newspix.pl / Patryk Pindral/ 400mm.pl
W finale Pucharu Polski spotkały się dwie najlepsze drużyny obecnego sezonu, czyli Lech Poznań i Raków Częstochowa. Już w pierwszej połowie spotkania padły dwie bramki, a po zmianie stron byliśmy świadkami kolejnych trafień.

Przed finałem Pucharu Polski trudno było wskazać jednoznacznego faworyta, ponieważ na PGE Narodowym w Warszawie spotkały się zespoły, które w Ekstraklasie zgromadziły identyczny dorobek punktowy. To zapowiadało wyrównane spotkanie, które lepiej zaczęło się dla Rakowa Częstochowa.

Obrońcy trofeum objęli prowadzenie już w 6. minucie. Kontrę wicemistrzów Polski wykończył Vladislavs Gutkovskis, który precyzyjnym strzałem tuż przy słupku nie dał szans Mickey'owi van der Hartowi. Zadanie bramkarzowi Kolejorza utrudnił Lubomir Satka, który nie dość, że zasłonił golkiperowi piłkę, to jeszcze nie doskoczył do snajpera Rakowa.

Puchar Polski. Lech Poznań bezradny do przerwy

Mało brakowało, a podopieczni Marka Papszuna jeszcze w pierwszej połowie podwyższyliby prowadzenie. Najpierw van der Hart uratował zespół przed stratą bramki po główce Iviego Lopeza, a kilka minut później Hiszpan minimalnie chybił z rzutu wolnego.

Kolejorz, który z minuty na minutę spisywał się coraz lepiej, też kreował swoje sytuacje i był blisko doprowadzenia do wyrównania. W 17. minucie zza pola karnego przymierzył Jakub Kamiński, który trafił w słupek. Gdy wydawało się, że zespół prowadzony przez Macieja Skorżę dopnie swego, Raków przeprowadził kolejną skuteczną kontrę. W 36. minucie Lopez posłał prostopadłe podanie do wybiegającego na wolne pole Mateusza Wdowiaka, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha sfinalizował akcję golem.

Puchar Polski. Raków Częstochowa z trofeum!

Lech wyszedł na drugą połowę zmotywowany, by szybko zdobyć trafienie kontaktowe. Ta sztuka udała się w 52. miucie kiedy to po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Dawid Kownacki. Gracz Lecha uderzył w kierunku bramki, a futbolówkę po drodze strącił głową Joao Amaral, pokonując bezradnego Kacpra Trelowskiego.

Po strzeleniu bramki przez drużynę z Wielkopolski spotkanie stało się jeszcze bardziej otwarte. Do dobrej sytuacji w 61. minucie doszedł Zoran Arsenić, który minimalnie niecelnie główkował po wrzutce Patryka Kuna. Po chwili po drugiej stronie boiska blisko wpisania się na listę strzelców był Mikael Ishak, jednak minimalnie przestrzelił z dystansu.

Kolejorz coraz bardziej przeważał, zmuszając piłkarzy Rakowa do biegania za piłką. Ci jednak cierpliwie czekali na okazję do zaskoczenia defensywy Lecha i w 77. minucie podwyższyli prowadzenie. Lopez wymienił podania z Franem Tudorem, wpadł w szesnastkę i precyzyjnym uderzeniem doprowadził do stanu 3:1.

Na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry zespół Rakowa osłabił Jakub Arak, który wyprostowaną nogą zaatakował nogi Filipa Marchwińskiego, za co obejrzał czerwoną kartkę. Mimo gry w przewadze Lech nie zdołał jednak odwrócić losów spotkania, które zakończyło się wygraną 3:1 podopiecznych Papszuna. Tym samym Raków po raz drugi z rzędu wywalczył Puchar Polski, a Lech Poznań stracił pierwszą szansę na uczczenie 100-lecia klubu zdobytym trofeum.

Czytaj też:
Znamy pierwszego beniaminka przyszłego sezonu Ekstraklasy! Awansowali po sensacyjnym meczu

Źródło: WPROST.pl