Reprezentant Polski trafił do New England Revolution w styczniu 2020 roku. 25-latek szybko odnalazł się w nowej rzeczywistości i niemal od razu zaczął strzelać gole. W poprzednim sezonie był jednym z najskuteczniejszych napastników w całej MLS i gdyby nie kontuzja, a jego drużyna dłużej grała w fazie play-offów, to być może zostałby królem strzelców. Zdobył wówczas 17 bramek. Teraz, po trudnym początku rozgrywek Polak wrócił na właściwe tory i znowu trafia do siatki.
Adam Buksa z kolejnym golem w MLS
Tym razem Adam Buksa pokonał bramkarza Columbus Crew. Mierzący 193 cm wzrostu napastnik otrzymał kapitalne dośrodkowanie z lewej strony boiska od Lletgeta, które, jeszcze lepszym uderzeniem głową, zamienił na bramkę. Reprezentant Polski popisał się niezwykłą precyzją. Strzelony przez niego gol w 82. minucie spotkania pozwolił New England Revolution wyjść na prowadzenie. Niestety zespół 25-latka nie utrzymał korzystnego rezultatu, a mecz zakończył się remisem 2:2.
Adam Buksa zdołał wpisać się na listę strzelców po raz czwarty w tym sezonie amerykańskiej ligi MLS. Co ciekawe, polski napastnik podtrzymał swoją passę i był to dla niego czwarty mecz z rzędu ze zdobytą jedną bramką. Łącznie we wszystkich rozgrywkach reprezentant Polski ma na swoim koncie sześć trafień w 10 rozegranych spotkaniach.
Obecny sezon w wykonaniu New England Revolution pozostawia wiele do życzenia. Drużyna 25-latka zajmuje obecnie odległe 11. miejsce w tabeli konferencji wschodniej. W 11 meczach zdobyli zaledwie 10 punktów. Na ten moment do miejsca gwarantującego grę w play-offach tracą trzy punkt.
twitterCzytaj też:
Brutalny nokaut na UFC 274. Były mistrz został zaskoczony