Manchester City nie miał sobie równych w 2023 roku. Ekipa Pepa Guardioli wygrała Premier League, a także dołączyła upragniony przez właścicieli triumf w Lidze Mistrzów. To oznaczało możliwość rywalizacji o Klubowe Mistrzostwo Świata. „Obywateli” wskazywano jako faworytów turnieju. Z tej roli wywiązali się idealnie, pokonując w finale brazylijskie Fluminense 4:0.
Manchester City zdominował Klubowe Mistrzostwa Świata
Spotkanie rozpoczęło się od bramki dla Anglików. W pierwszej minucie Nathan Ake wykorzystał błąd Marcelo (byłego gracza Realu Madryt), przejął piłkę i oddał strzał. Choć Fabio wybronił sytuację, to nie miał szans przy dobitce Juliana Alvareza. Do końca pierwszej połowy było już 2:0, bowiem bramkę samobójczą zdobył Nino. Nieszczęśliwie chciał zablokować zagranie Fodena, co skończyło się pechowym trafieniem.
Na kolejne bramki trzeba było zaczekać do drugiej połowy. W 72. minucie Foden podwyższył wynik. Otrzymał podanie z lewej strony od Alvareza i nie pozostało mu nic innego jak wślizgiem wtoczyć piłkę do bramki brazylijskiego zespołu. Wynik spotkania ustalił Alvarez, który po otrzymaniu podania od Matheusa Nunesa silnym pewnym strzałem zdobył drugą bramkę w meczu.
Argentyńczyk może uważać arbitra meczu, Szymona Marciniaka, za istny talizman. To Polak sędziował starcia w finale ostatniej Ligi Mistrzów i mistrzostw świata, w których brał udział reprezentant Albicelestes. Sam sędzia może czuć się zadowolony ze swojej pracy. Choć nie miał spornych sytuacji, to ze swoich obowiązków wywiązał się bardzo dobrze.
Trzecie miejsce nie dla Macieja Skorży
W meczu o trzecie miejsce Al Ahly pokonało 4:2 Urawa Red Diamonds prowadzonych przez Macieja Skorżę. Zakończona edycja KMŚ była ostatnią w obecnej formule. Od kolejnej edycji – w 2025 roku – udział będą brać 32 ekipy.
Czytaj też:
Jakub Kwiatkowski dyrektorem w TVP. Sensacyjne doniesieniaCzytaj też:
Były reprezentant Polski uderzył w Michała Probierza. Padły mocne słowa