Robert Lewandowski nie wpisywał się na listę strzelców w dwóch ostatnich meczach Bundesligi oraz w dwóch spotkaniach reprezentacji Polski. Tak długa przerwa w przypadku jednego z najlepszych, o ile nie najlepszego napastnika na świecie, była mocno zaskakująca. Snajper Bayernu Monachium szybko jednak przełamał strzelecką niemoc i zrobił to w najlepszy możliwy sposób.
W niedzielę 17 października Bawarczycy mierzą się na wyjeździe z Bayerem Leverkusen. Wynik już w 4. minucie otworzył właśnie Lewandowski, który wykorzystał podanie od Dayota Upamecano i efektownym strzałem piętką pokonał Lukasa Hradeckiego. Na tym jednak nie koniec popisów kapitana reprezentacji Polski.
Lewandowski drugą bramkę zdobył w 30. minucie. Leroy Sane odegrał krótko do Alphonso Daviesa, ten zszedł z piłką do środka, która po chwili dość przypadkowo trafiła pod nogi Polaka, który pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie na 2:0.
Bayern do przerwy gromi Bayer
Wysoką skutecznością wykazali się także koledzy Lewandowskiego, którzy do przerwy wbili Bayerowi jeszcze trzy bramki. Najpierw Hradeckiego pokonał Thomas Mueller, a po kilku minutach na listę strzelców wpisał się Serge Gnabry. Piątą bramkę dla Bawarczyków zdobył również Gnabry, który płaskim strzałem wykończył dwójkową akcję z Leonem Goretzką.
Czytaj też:
Niespodzianka w meczu Pogoni. Portowcy tracą punkty