Piast Gliwice był zdecydowanym faworytem spotkania z Wartą Poznań, która od dłuższego przeżywa poważny kryzys. Ekipa z Wielkopolski w ostatnich dziesięciu kolejkach Ekstraklasy nie wygrała żadnego spotkania, przegrywając po drodze aż siedmiokrotnie. Ci, którzy spodziewali się zdecydowanej dominacji podopiecznych Waldemara Fornalika, po pierwszej połowie mogli czuć się jednak zawiedzeni.
Piast i Warta bez bramek do przerwy
Gospodarze wprawdzie częściej byli przy piłce, ale nie potrafili przełożyć tego na groźne sytuacje. Wystarczy wspomnieć, że do przerwy nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę. Świadkami jedynej stuprocentowej okazji byliśmy po drugiej stronie boiska. W 21. minucie piłka po centrze z rzutu rożnego trafiła pod nogi Dawida Szymonowicza, który trafił w poprzeczkę. Do końca dość bezbarwnej połowy nie padła żadna bramka.
Ekstraklasa. Warta Poznań wygrywa w Gliwicach
Po zmianie stron dalej przeważali gospodarze, którzy nastawiali się na ataki pozycyjne. Warta z kolei starała się wykorzystać element zaskoczenia i grać z kontrataków. Goście mieli także swoje szanse ze stałych fragmentów gry. Tak było w 76. minucie, kiedy Mario Rodriguez dopadł do piłki dogrywanej z narożnika boiska, ale uderzył bardzo niecelnie.
Dwie minuty później Warcie udało się przeprowadzić akcję, która zaskoczyła gospodarzy. Szymon Czyż miękko wrzucił piłkę w szesnastkę do wbiegającego Adama Zrelaka, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę dał prowadzenie swojej drużynie. Wynik spotkania nie uległ już zmianie, a podopieczni Adama Szały wygrali 1:0.
Tym samym drużyna ze strefy spadkowej dość nieoczekiwanie wygrała z zespołem, który ma aspiracje do walki o miejsce w czołówce Ekstraklasy.
Czytaj też:
Niesamowita końcówka meczu Śląska z Jagiellonią. Wielkie emocje we Wrocławiu