Wisła Płock obroniła swoją twierdzę. Zobacz pięknego gola, który zadecydował o zwycięstwie

Wisła Płock obroniła swoją twierdzę. Zobacz pięknego gola, który zadecydował o zwycięstwie

Flavio Paixao i Mateusz Szwoch
Flavio Paixao i Mateusz Szwoch Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Radtke / 058sport.pl
Drugim piątkowym starciem w 19. kolejce Ekstraklasa była potyczka Wisły Płock oraz Lechii Gdańsk. Zgodnie z przewidywaniami to gospodarze zaprezentowali się korzystnie i znów odnieśli godny podziwu sukcesu z teoretycznie mocniejszym przeciwnikiem.

Gdyby brać pod uwagę mecze domowe, Wisła Płock byłaby jedną z najlepszych drużyn Ekstraklasie. Nafciarze stworzyli istną twierdzę na stadionie imienia Kazimierza Górskiego. Biało-Zieloni również jej nie zdobyli.

Piękne uderzenie Damiana Rasaka w meczu Wisły Płock z Lechią Gdańsk

Chyba nie można było lepiej rozpocząć tego spotkania niż tak, jak uczynił to Rasak. Po krótkim rozegraniu rzutu wolnego defensywny pomocnik wystawił sobie piłkę, a po chwili uderzył piekielnie mocno z ponad 20 metrów. Kuciak tylko patrzył, jak futbolówka wpada mu do siatki, bo nie miał szans na skuteczną interwencję. Słowak został kompletnie zaskoczony. Mniej więcej po kwadransie golkiper gości znów nie mógłby nic poradzić na uderzenie Sekulskiego, ale tym razem miał szczęście, bo napastnik uderzył minimalnie niecelnie w bardzo dogodnej sytuacji. Bliski szczęścia był również Wolski, jednak strzał z ostrego kąta był zbyt łatwy do wybronienia przez Kuciaka.

Ekstraklasa 2021/22. Flavio Paixao i Jorginho najgroźniejsi

Po tych kilku groźnych akcjach do głosu doszli gdańszczanie, przeprowadzając szybką, ładną akcję złożoną z kilku podań wykonany bez przyjęcia. Na koniec futbolówka trafiła do Paixao, który bez namysłu pokusił się o uderzenie, lecz Nafciarzy uratował słupek. Później jednak to znów podopieczni Bartoszka znów byli groźniejsi – szczególnie Sekulski, uderzający bardzo mocno z lewej nogi pod koniec pierwszej połowy.

Już po przerwie gospodarze wcale nie spuścili z tonu i znów szybko przedarli się przez biało-zielone zasieki. W roli głównej wystąpił Jorginho i o mały włos nie minął wychodzącego Kuciaka. Gdyby mu się udało, skrzydłowy mógłby strzelać do pustej bramki, aczkolwiek ostatecznie Gwinejczyk nie przechytrzył przeciwnika.

Zmiany w Lechii Gdańsk, które nic nie dały

Mniej więcej po godzinie gry Tomasz Kaczmarek wykorzystał już cztery zmiany, chcąc w ten sposób wpłynąć na losy meczu. Diabate, Ceesay, Pietrzak i Żukowski pojawili się na murawie, lecz żaden z nich nie potrafił wpłynąć na swój zespół na tyle korzystnie, by Lechia wróciła do gry o zwycięstwo. Ostatecznie Nafciarze dowieźli jednobramkową przewagę do końca spotkania i zatriumfowali 1:0.

twitterCzytaj też:
Biała Gwiazda w końcu efektownie rozbłysła. Wisła Kraków rozbiła beniaminka

Źródło: WPROST.pl