Hitem 31. kolejki PKO Ekstraklasy będą derby Krakowa, zwyczajowo nazywane „Świętą Wojną”. Cracovia podejmie znajdującą się w strefie spadkowej Wisłę Kraków. Piłkarze Białej Gwiazdy przystąpią do tej rywalizacji z nożem na gardle, a Pasy zrobią wszystko, co w ich mocy, aby pogrążyć odwiecznego przeciwnika. Otoczkę, jaka panuje wokół tych spotkań, z bliska poznał Kazimierz Węgrzyn, który był zawodnikiem obu tych zespołów, przez co czasem spotykały go różne nieprzyjemności.
Kazimierz Węgrzyn opowiada o derbach Krakowa
Michał Król, „Wprost”: Co takiego w sobie ma Kraków, że czuje się Pan tam jak ryba w wodzie?
Kazimierz Węgrzyn: Nie wiem co takiego w sobie ma, ale mieszkam w nim od mniej więcej 20. roku życia i faktycznie czuję się, jak u siebie. Dłużej tu jestem niż w rodzinnym Biłgoraju. Mam z tym miastem taką swego rodzaju więź, mimo że były przecież momenty, w których wyjeżdżałem na rok, dwa, trzy do innych części kraju, gdzie też grałem w piłkę. Zawsze jednak wracałem.