By nie dostać w ryj, gdy demolują futbol. Jak kibolstwo niszczy sport – studium przypadku Lechii Gdańsk

By nie dostać w ryj, gdy demolują futbol. Jak kibolstwo niszczy sport – studium przypadku Lechii Gdańsk

Awantura kibolska na trybunach stadionu Lechii Gdańsk
Awantura kibolska na trybunach stadionu Lechii Gdańsk Źródło: Newspix.pl / Mateusz Słodkowski / Cyfrasport
Co jakiś czas wkurzam się, kiedy rozmawiam ze znajomymi, którzy nie interesują się piłką i rzucają komentarz w stylu: „na meczu to łatwo w ryj dostać”. Denerwuję się wtedy, węszę ignorancję, ale jeszcze bardziej irytuje mnie, że w sumie zdarza im się mieć rację. Tak, jak w kontekście meczu Lechii Gdańsk. To kibolstwo w najgorszym wydaniu potrafi przekreślić wszystko.

Dla przypomnienia: 7 lipca Biało-Zieloni rozgrywali mecz eliminacji Ligi Konferencji z Akademiją Pandev, ale długo nie pograli. Już po kilku minutach spotkanie zostało przerwane, bo na jedną z trybun wpadło kilkunastu uzbrojonych mężczyzn, w tym w kije bejsbolowe oraz młotki. Jak się później okazało, w ramach „porachunków wewnętrznych” kiboli Lechii zdewastowano również znajdujący się w budynku stadionu pub.

Jak Dusan Kuciak na stadionie Lechii Gdańsk dziecko ratował

Kretyństwo całego zajścia samo w sobie nie ulega wątpliwości, ale mnie ta historia uderza ze względu na dwie perspektywy. Pierwsza to ta uchwycona na zdjęciach – po sieci krąży bowiem fotografia, na której widać, jak Dusan Kuciak przez bramkę pomaga ewakuować z zaatakowanego sektora kilkuletnie dziecko przyniesione przez uciekającego ojca.

„Je*** ten mecz. Wyszedłem z synem przed wznowieniem gry. Brakuje mi słów. Tak się kończy tolerowanie patologii na stadionach. Walkower byłby bardzo sprawiedliwy. Smutny dzień dla Lechii” – napisał z kolei na Twitterze inny fan gdańszczan.