Cztery bramki w meczu Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa. Tak się kończy niefrasobliwość w defensywie

Cztery bramki w meczu Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa. Tak się kończy niefrasobliwość w defensywie

Mecz Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa
Mecz Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa Źródło: PAP / Waldemar Deska
Jednym z hitów 9. kolejki Ekstraklasy był mecz Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa, czyli drużyn ze ścisłej ligowej czołówki. Kibice zgromadzeni na stadionie wicemistrza Polski byli świadkami czterech bramek, które padały po fatalnych błędach Wojskowych.

Raków Częstochowa w poprzedniej rundzie Ekstraklasy uległ na wyjeździe Cracovii, przez co do meczu z Legią Warszawa przystąpił mocno rozdrażniony i z chęcią szybkiego podreperowania dorobku punktowego. Wojskowi z kolei po ograniu Radomiaka Radom wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli, a w niedzielnym starciu stanęli przed szansą utrzymania pozycji lidera.

Ekstraklasa. Raków otworzył wynik meczu z Legią

Gospodarze niedzielnego meczu od pierwszych minut cierpliwie wymieniali podania i konstruowali ataki pozycyjne. To jednak początkowo nie przynosiło żadnego efektu, a piłkarze Marka Papszuna nie dochodzili do stuprocentowych pozycji strzeleckich.

Starania Rakowa w końcu jednak zostały nagrodzone. W 28. minucie Johansson faulował Lopeza na skraju pola karnego, a sędzia po weryfikacji VAR zdecydował się na podyktowanie jedenastki. Tę na bramkę zamienił sam poszkodowany, dając prowadzenie swojej drużynie. Tuż przed przerwą blisko podwyższenia wyniku był Gutkovskis, ale snajper wicemistrza Polski fatalnie spudłował z kilku metrów.

Raków wygrał z Legią

Po zmianie stron, a konkretnie w 53. minucie, groźną akcję indywidualną przeprowadził Lopez. Hiszpan przejął piłkę w środkowej strefie, ruszył w kierunku bramki Legii, zszedł do lewej strony i przymierzył zza pola karnego, ale Tobiasz zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Kilka minut później szansy na wyrównanie poszukali przyjezdni, ale Augustyniak po dośrodkowaniu Josue z rzutu rożnego główkował nad poprzeczką.

Podopieczni Kosty Runjaicia nie byli konkretni w akcjach ofensywnych, co szybko się zemściło. W 80. minucie Sokołowski stracił piłkę przed polem karnym, futbolówkę przejął Svarnas, dograł prostopadle do Nowaka, który z ostrego kąta podwyższył wynik na 2:0.

Legia w dalszym ciągu grała niefrasobliwie w obronie, co skutkowało kolejnymi bramkami dla gospodarzy. W 90. minucie na listę strzelców wpisał się Piasecki, który dostał dalekie podanie od Kovacevicia, poradził sobie z defensorami i pokonał Tobiasza. Dwie minuty później wynik na 4:0 ustalił Nowak, któremu piłkę na jedenasty metr z lewego skrzydła dograł Piasecki. Tym samym Raków w pełni zasłużenie zainkasował trzy punkty i po meczu z Legią awansował na czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy.

Czytaj też:
Widzew Łódź wykorzystał bezradność Cracovii. To jeszcze nie koniec kryzysu Pasów

Źródło: WPROST.pl