Od początku swojej przygody Fernando Santos próbuje dokonać zmian w polskim futbolu. Mimo że od początku przyznaje, że dla niego wiek nie ma znaczenia i liczy się forma, to podczas ostatniego zgrupowania zrezygnował z kilku weteranów na czele z Grzegorzem Krychowiakiem.
Roman Kosecki: Przychodzę na Ekstraklasę i pytam „o co tu chodzi”?
Ponadto portugalski szkoleniowiec zwrócił uwagę polskim klubom, żeby stawiali na młodych Polaków, a nie ściągali średniej klasy zagranicznych piłkarzy. Między innymi na ten temat dziennikarze Polsatu Sport porozmawiali z Romanem Koseckim.
Były piłkarz zwrócił uwagę, że gdy jeździ do Holandii na mecze, to widzi zupełnie inny poziom ligi. – Proszę spojrzeć, ile tam jest wychowanków w każdej drużynie. Stawiają na nich także Niemcy. Tymczasem idę na polską ligę i patrzę, że w składzie jednej drużyny jest dwóch Polaków, a u jej rywala jest ich trzech, bo rzadziej się trafia pięciu, to mówię: „O co tu chodzi?” – stwierdził.
Roman Kosecki: To jest chore!
Kosecki przytoczył jeszcze anegdotę, że kiedy patrzy na obcokrajowców w polskiej lidze i dzwoni np. do kolegi z Hiszpanii i podaje mu nazwisko, to w odpowiedzi słyszy: „A kto to jest? U nas jest w ogóle nieznany”. – Mam kolegów z boiska w całej Europie, również w Portugalii i ciągle słyszę odpowiedź: „Nie no, co ty człowieku. Taki u nas nie grał” – podkreślił.
Były piłkarz wyznał, że woli zobaczyć w Ekstraklasie np. chłopaka dwudziestoletniego. -A ilu ich gra w Fortuna 1 Lidze, czy w II Lidze. Oni tylko czekają na, to kiedy ktoś z Ekstraklasy zechce po nich sięgnąć. Ale nie. Lepiej sobie sprowadzić Pernamombuco albo Cvinkovicia i go tutaj promować, bo się ma fajny układ z menedżerem. To jest chore! – zakończył.
Czytaj też:
Były reprezentant Polski opowiada o walce z alkoholizmem. „Ostatnie lata to był horror”Czytaj też:
Marek Papszun trenerem słynnego europejskiego klubu? To może być prawdziwy hit