Ekspert po El Clasico: Lewandowski wygrał w swojej karierze tak dużo, że nikomu nie musi już nic udowadniać

Ekspert po El Clasico: Lewandowski wygrał w swojej karierze tak dużo, że nikomu nie musi już nic udowadniać

Robert Lewandowski
Robert Lewandowski Źródło:PAP/EPA / Sergio Perez
Robert strzelał bramki, więc na zewnątrz powstało wrażenie, że moc Barcelony jest większa niż w rzeczywistości była. A teraz przyszło wielkie rozczarowaniem, gdy nadszedł moment brutalnej weryfikacji. Real Madryt jest drużyną z tej samej półki co Manchester City, PSG, Chelsea, Bayern, czyli europejscy potentaci. A Barcelona jest na dzisiaj średniakiem – mówi Leszek Orłowski, znawca hiszpańskiego futbolu i ekspert Canal+.

Dariusz Tuzimek, „Wprost”: Kibice Roberta Lewandowskiego i Barcelony są po El Clasico bardzo rozczarowani, bo chyba nie spodziewali się, że w bezpośrednim starciu z Realem przewaga drużyny z Madrytu będzie aż tak widoczna. I nie chodzi tylko o sam wynik 1:3, ale o to, że na dziś „Barca” jest drużyną z dużo niższej półki niż zespół „Królewskich”. Widać, że zespół z Katalonii jest jeszcze niegotowy na poważnych rywali.

Leszek Orłowski: To trochę myślenie życzeniowe, jeśli ktoś liczył na to, że gdy Robert dołączy do Barcelony, to siła tej drużyny wzrośnie tak, iż ona od razu powalczy o wygranie ligi hiszpańskiej i Ligi Mistrzów. W futbolu tak to nie działa. Budowanie każdego zespołu to jest proces, to musi potrwać. Xavi bardzo krótko pracuje z drużyną, w której przecież latem nastąpiło wiele zmian, to była personalna rewolucja. Trzeba miesięcy, żeby to poukładać, więc tak naprawdę nie powinniśmy być zaskoczeni, że ta nowa Barcelona jeszcze nie jest projektem skończonym.

Bywały takie precedensy w historii, że przychodził nowy trener, np. Pep Guardiola i w swoim pierwszym sezonie od razu wygrał Ligę Mistrzów. Tyle że on wówczas miał piłkarzy, którzy byli gotowi na podźwignięcie takich wyzwań. Ci obecni gotowi nie są. Gavi i Pedri nie mają jeszcze nawet 20 lat i na dzisiaj nie są Xavim czy Iniestą z czasów „Dream Teamu” Pepa Guardioli.

Barcelona w ostatnich tygodniach została sprowadzona na ziemię przez drużyny z europejskiego topu: Bayern Monachium, Inter Mediolan czy teraz Real Madryt. Tabela ligi hiszpańskiej, w której aż do niedzieli Barcelona była liderem, trochę zakłamywała rzeczywistość. Żeby ogrywać z Elche czy innych słabszych rywali nie trzeba wielkiej Barcelony. Drużyna dobrze wystartowała, Lewandowski strzelał bramki, więc na zewnątrz powstało wrażenie, że moc Barcelony jest większa niż w rzeczywistości była. A teraz przyszło wielkie rozczarowaniem, gdy nadszedł moment brutalnej weryfikacji. Real Madryt jest drużyną z tej samej półki co Manchester City, PSG, Chelsea, Bayern, czyli europejscy potentaci. A Barcelona jest na dzisiaj średniakiem.

Orłowski: Katalończycy nie mają pomysłu

Czego się dowiedzieliśmy w ostatnich tygodniach o Barcelonie?

Jeszcze w meczu z Bayernem gra zespołu Xaviego nie była zła, choć wynik się nie zgadzał. Ale już oba starcia z Interem Mediolan pokazały, że jeśli rywal mądrze gra w obronie, to Katalończycy nie mają pomysłu jak się dobrać do defensywnie nastawionego przeciwnika. Myślę, że nie przeszli weryfikacji w ostatnim czasie obaj skrzydłowi: Raphinia i Ousmane Dembele. Od jakości ich gry zależy to, ile sytuacji do strzelenia goli będzie miał Lewandowski. Tymczasem tych okazji zbyt wiele nie ma. Trzeba czekać, aż środkowi pomocnicy dojrzeją i okrzepną, a skrzydłowi zaczną drużynie dawać więcej.

Pojawia się teraz wiele dyskusji na temat kompetencji Xaviego, padają pytania, czy to aby na pewno jest odpowiedni trener dla Barcelony.

Nie dziwię się tym pytaniom, bo przecież to szkoleniowiec bardzo jeszcze niedoświadczony. Do kilku jego decyzji z pewnością się można przyczepić. Na przykład do niewystawienia w wyjściowym składzie na mecz z Realem Madryt Gaviego czy do wyboru skrzydłowych. Bo właśnie Gavi i Ferran Torres, po wejściu na boisko pokazali, że to oni powinni zagrać w El Clasico od początku spotkania. Gdy się patrzy na Raphinię i Ousmane Dembele, to – przy wielu ich atutach – trzeba zauważyć, że obaj zbyt mało myślą na boisku. A z kolei myślenie jest mocną stroną Ansu Fatiego i Ferrana Torresa i uważam, że do nich należy przyszłość Barcelony.

Ekspert: Xaviego czeka trudny czas

Źródło: WPROST.pl