Nike kończy współpracę z rosyjskim klubem. Firma szukała wymówki

Nike kończy współpracę z rosyjskim klubem. Firma szukała wymówki

Zielimchan Dżabraiłowicz Bakajew w koszulce Spartaka firmy Nike
Zielimchan Dżabraiłowicz Bakajew w koszulce Spartaka firmy Nike Źródło:Newspix.pl / SPORTPHOTO24
Firma Nike kończy wieloletnią współpracę z rosyjskim Spartakiem Moskwa. Powodem tej decyzji nie jest jednak sama wojna na Ukrainie, wywołana przez Rosję, ale fakt, że Spartak nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.

Spartak Moskwa współpracował z Nike od 2005 roku. Problemy rosyjskiego klubu zaczęły się jednak wraz z rozpoczęciem się wojny na Ukrainie. Po pewnym czasie zwłoki UEFA wyrzuciła z europejskich pucharów rosyjski klub, a także zabroniła brania udziału reprezentacji Sbornej w meczach Ligi Narodów.

Nike zrywa siedemnastoletnią umowę ze Spartakiem Moskwa

Początkowa decyzja federacji dotyczyła jednak tylko obecnej edycji Ligi Europy. Dopiero następne sankcje sprawiły, że klub musi szukać nowego sponsora technicznego. Otóż UEFA postanowiła, że rosyjskie kluby zostaną całkowicie wykluczone z przyszłorocznych edycji europejskich pucharów. Ta sprawa nie spodobała się amerykańskiej firmie, która po 17 latach postanowiła zakończyć współpracę. Klub już ogłosił, że poszukuje nowego sponsora technicznego.

Warto jednak zaznaczyć, że nawet gdyby UEFA nie podjęła decyzji o usunięciu rosyjskich drużyn z europejskich pucharów, Spartak raczej by się w nich nie pojawił, bowiem na dwie kolejki przed końcem sezonu zajmuje zaledwie dziewiąte miejsce w tabeli ligi rosyjskiej. Możliwe więc, że decyzja europejskiej federacji piłkarskiej była jedynie wymówką, by zakończyć współpracę z zespołem z kraju agresora.

Przypomnijmy, Spartak Moskwa jeszcze jesienią tego roku mierzył się w fazie grupowej Ligi Europy z Legią Warszawa. Rosyjska drużyna wygrała grupę i awansowała bezpośrednio do 1/8 finału, ale nie rozegrała w fazie pucharowej ani jednego spotkania, bowiem UEFA zdecydowała o wyrzuceniu zespołu z turnieju.

Czytaj też:
Rasistowski skandal w byłym klubie Polki. Trener powinien ugryźć się w język