Znakomity Wojciech Szczęsny to za mało na Sevillę. Jego interwencje trzymały Juventus przy życiu

Znakomity Wojciech Szczęsny to za mało na Sevillę. Jego interwencje trzymały Juventus przy życiu

Sevilla FC
Sevilla FC Źródło:PAP/EPA / Julio Munoz
Mecz Sevilla – Juventus dostarczył kibicom niebotycznej ilości emocji. W półfinale Ligi Europy znakomicie spisał się Wojciech Szczęsny, ale to nie wystarczyło, by jego zespół wywalczył awans do wielkiego finału.

Jak na półfinał Ligi Europy przystało, spotkanie Sevilli z Juventusem było znakomite – szybkie, intensywne i efektowne. Choć Wojciech Szczęsny dwoił się i troił, czystego konta nie zachował. Starcie trwało też dłużej niż klasyczne 90 minut.

Wojciech Szczęsny ratował Juventus, a słupek Sevillę

Musieliśmy poczekać kwadrans na pierwszą groźną sytuację dla którejś ze stron. Po upływie tego czasu do Gatti doszedł do pozycji strzeleckiej po rzucie rożnym i mocno postraszył golkipera Sevilli. Bono jednak, niczym podczas mundialu, popisał się fantastyczną interwencją. Kilka minut później równie dobrze zachował się Szczęsny, gdy z bliskiej odległości uderzał Ocampos. Polak złapał piłkę w momencie, gdy ta była już na linii.

Można było spodziewać się, że Stara Dama wyjdzie na prowadzenie już w następnej akcji, gdy w pole karne wpadł Di Maria. Argentyńczyk nadbiegł z prawej strony, a następnie próbował przelobować golkipera. Zrobił to jednak wyjątkowo nieudolnie. W odpowiedzi z dystansu huknął Acuna, lecz znów kapitalnie spisał się reprezentant Polski. Los Nervionenses z kolei zostali uratowani przez słupek w 33. minucie, kiedy strzelał Kean.

twitter

Pod koniec pierwszej połowy byliśmy świadkami dużej kontrowersji, gdy Cuadrado ewidentnie sfaulował Torresa na skraju pola karnego. Choć powtórki jasno pokazały, że faul był, sędzia nie zdecydował się na podyktowanie „jedenastki” mimo konsultacji z wozem VAR.

twitter

Dusan Vlahović i Suso strzelali w meczu Sevilla – Juventus

Druga połowie również rozpoczęła się w szaleńczym wręcz tempie, momentami aż trudno było nadążyć wzrokiem za piłką. To jednak Sevilla wydawała się groźniejsza zaraz po wznowieniu gry. Gorąco w polu karnym Szczęsnego zrobiło się między innymi przy okazji rzutu rożnego, ale Polak najpierw złapał zbyt lekkie uderzenie, a potem poradził sobie także z płaską próbą Gila.

Juventus odpowiadał od czasu do czasu, aż w końcu w 65. minucie skutecznością błysnął Vlahović. Serb skorzystał na dwóch błędach Gudelja i Bade, przeciskając się między nimi, a następnie przerzucając futbolówkę nad Bono. Turyńczycy cieszyli się z prowadzenia jedynie kilka chwil, bo po stracie Chiesy rewelacyjnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Suso. W 83. minucie Hiszpan jeszcze raz postraszył naszego rodaka, tym razem z rzutu wolnego, ale lepszy był bramkarz. Fenomalnie spisał się też po główce En-Nesyriego w końcówce drugiej partii.

Wynik meczu Sevilla – Juventus rozstrzygnął się w dogrywce

Jako że zarówno w pierwszym jak i drugim spotkaniu padły remisy 1:1, obie ekipy przystąpiły do dogrywki. W niej najpierw świetną okazję miał Chiesa, lecz nic z niej nie wyszło. Podopieczni trenera Mendilibara odpowiedzieli zabójczo. W polu karnym Juventusu nikt nie pilnował Lameli, który idealnie nabiegł na futbolówkę i strzałem głową pokonał Szczęsnego.

Do przerwy w dogrywce prowadzili gospodarze, więc po niej Massimiliano Allegri wprowadził na boisko innego reprezentanta Polski, a mianowicie Milika. To jednak nie on, lecz Chiesa miał w 110. minucie znakomitą okazję do wyrównania rezultatu. Włoch natomiast posłał piłkę w trybuny. Sevilla zaś kończyła spotkanie w dziesiątkę, ponieważ drugą żółtą kartkę za opóźnianie gry zobaczył Acuna. Mimo tego Stara Dama nie potrafiła doprowadzić do remisu i odpadła z Ligi Europy. W wielkim finale z AS Romą zmierzy się ekipa z Hiszpanii.

Czytaj też:
Gwiazdor odchodzi z Lecha Poznań. Oficjalnie pożegnał się z kibicami

Opracował:
Źródło: WPROST.pl