Wielkie emocje w meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy. Raków Częstochowa minimalnie lepszy od Slavii Praga

Wielkie emocje w meczu eliminacji Ligi Konferencji Europy. Raków Częstochowa minimalnie lepszy od Slavii Praga

Ivi Lopez
Ivi Lopez Źródło: PAP / Waldemar Deska
Raków Częstochowa pokonał 2:1 Slavię Praga w meczu 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy i jest już jedną nogą w fazie grupowej tego pucharu. Podopieczni Marka Papszuna grali swoją grę, która zaowocowała strzeleniem dwóch bramek.

Raków Częstochowa rozpoczął swój bój o fazę grupową Ligi Konferencji Europy od drugiej rundy. W pierwszym meczu rozprawili się z FK Astana, gromiąc ich 6:0 w dwumeczu, a w następnym nie dali żadnych szans piłkarzom Spartaka Trnava, których pokonali 3:0. Teraz na podopiecznych Marka Papszuna czeka decydujący mecz ze Slavią Praga,

Ekstraklasowy klub od czekała trudna przeprawa z Czechami, którzy podobnie jak Polacy rozpoczęli walkę o fazę grupową Ligi Konferencji Europy od drugiej rundy. W niej byli zdecydowanie lepsi od St. Joseph’s z Giblartaru, a w trzeciej rundzie pokonali dobrze znany polskim klubom Panathinaikos Ateny.

Raków Częstochowa do pierwszego meczu ze Slavią Praga przystąpił w sporym osłabieniu. W tym starciu z powodu kontuzji nie wystąpił Ben Lederman, który będzie pauzował jeszcze przez około dwa miesiące z powodu kontuzji barku, a w bramce zabrakło Vladana Kovacevicia, który ostatni raz na boisku pojawił się 28 lipca. Mimo absencji dwóch ważnych ogniw podopieczni Marka Papszuna wierzyli, że dadzą radę awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.

Liga Konferencji Europy. Fenomenalny Ivi Lopez dał prowadzenie Rakowowi

Mecz, który był rozgrywany w Częstochowie rozpoczął się od śmiałych ataków gospodarzy, którzy przejęli inicjatywę. Ivi Lopez próbował rozgrywać koronkowe akcje, ale jak cień za nim podążali rywale i neutralizowali jego próby. Dopiero w 29. minucie Hiszpan urwał się z prawej strony boiska ogrywając Oscara Dorleya. Skrzydłowy następnie zszedł do środka i kapitalnie przymierzył z szesnastu metrów w długi róg bramki Alesa Mandousa.

Po objęciu prowadzenia, piłkarze Rakowa Częstochowa dalej prowadzili swoją grę. W 41. minucie częstochowianie podeszli wysokim pressingiem i odzyskali futbolówkę na wysokości pola karnego Slavii. Patryk Kun zagrał wzdłuż pola karnego do Iviego, który uderzył z pierwszej piłki na bramkę Czechów. Niestety strzał został zablokowany przez obrońcę. Do przerwy wynik meczu już się nie zmienił. Podopieczni Marka Papszuna schodzili do szatni z jednobramkową przewagą

Podopieczni Marka Papszuna jedną nogą w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy

W drugiej połowie zawodnicy Slavii Praga coraz częściej zaczęli dochodzić do głosu. Pierwszą groźną sytuację w tej odsłonie gry mieli w 52. minucie. Moses Usor oddał groźny strzał z dystansu, ale na szczęści piłka po interwencji obrońcy wyszła na rzut rożny. W 60. minucie niespodziewanie goście wyrównali. Tomas Holes najprawdopodobniej próbował dośrodkować, ale futbolówka poleciała w stronę bramki Kacpra Trelowskiego. Golkiper wyciągnął się jak struna, ale nie dał rady zapobiec bramce.

Wynikiem 1:1 Czesi długo się nie nacieszyli. Zaraz po wznowieniu gry długa piłka posłana przez jednego z zawodników Rakowa wpadła pod nogi Frana Tudora, który wyszedł sam na sam i pokonał bramkarza gości. Po stracie bramki Slavia próbowała grać wysokim pressingiem i szukała wyrównującej bramki, ale częstochowianie skutecznie neutralizowali kolejne ataki prażan.

Czytaj też:
Minister sportu dla „Wprost” o sprawie Michniewicza: Kilku dziennikarzy zasłużyło na to, żeby odpowiadać karnie