Kuriozalny błąd i Legia Warszawa w tarapatach. Co tu zrobił Kacper Tobiasz?!

Kuriozalny błąd i Legia Warszawa w tarapatach. Co tu zrobił Kacper Tobiasz?!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kacper Tobiasz
Kacper Tobiasz Źródło:Newspix.pl / Radosław Jóźwiak/Cyfrasport
Mecz Legii Warszawa z Ordabasami Szymkent rozpoczął się dla Legii Warszawa fatalnie. Nie minął kwadrans, a wicemistrzowie Polski już stracili kuriozalnego gola. W roli głównej wystąpił Kacper Tobiasz.

27 lipca trzy kolejne polskie kluby przystąpiły do rywalizacji w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Tego dnia do boju stanęła między innymi Legia Warszawa, która w ramach drugiej rundy kwalifikacji musiała udać się w długą podróż. W Kazachstanie czekała na nich ekipa Ordabasy Szymkent, która już na początku spotkania zaskoczyła podopiecznych Kosty Runjaica.

Kuriozalny gol i błąd Kacpra Tobiasza w meczu Ordabasy Szymkent – Legia Warszawa

Teoretycznie pierwsze minuty należały do przyjezdnych, co mogło cieszyć. Polski zespół dość odważnie podszedł do rywalizacji z Kazachami, grając ofensywnie od samego startu spotkania. Pytanie jednak brzmi, czy Wojskowi jednocześnie nie zlekceważyli przeciwników?

To pytanie jest zasadne, biorąc pod uwagę sytuację, która wydarzyła się w 13. minucie potyczki. Wtedy Sadovski otrzymał dalekie podanie od obrońcy Ordabasów, a że Pankov zupełnie go nie upilnował, napastnik wyszedł na pozycję strzelecką. Z bramki natomiast delikatnie wyszedł Tobiasz, co okazało się tragiczne w skutkach, ponieważ został przelobowany. Próba napastnika wyglądała dość kuriozalnie, posłał on bowiem piłkę bardzo wysoko i wydawało się, że wychowanek Legii ma wszystko pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Po chwili futbolówka wpadła mu za kołnierz, prosto do bramki. Kazachowie prowadzili więc 1:0 po mniej niż kwadransie gry.

Legia Warszawa zawiodła w starciu z Ordobasami Szymkent

Ta sytuacja ewidentnie podrażniła warszawian, choć trzeba przyznać, że skuteczności brakowało im i to bardzo. Zanim sędzia zakończył pierwszą połowę, goście mieli kilka okazji, by wyrównać wynik, lecz żadnej nie wykorzystali. Zawsze coś im przeszkadzało – albo obrońca zdołał popisać się skutecznym blokiem, albo decyzja o uderzeniu przychodziła o ułamek sekundy za późno, albo zwyczajnie brakowało dokładności w kluczowej fazie akcji, na przykład przy ostatnim podaniu. Legia miała więc wielkie kłopoty, które sprawiła sobie na własne życzenie.

Mało tego, po przerwie jeszcze bardziej skomplikowała sobie sytuację, gdy nie udało jej się upilnować Mbodja przy rzucie rożnym. Dodatkowo Islamkhan był nawet bliski podwyższenia na 3:0, ale pomylił się nieznacznie. Legioniści na swoje szczęście uniknęli kompromitacji, ponieważ w drugiej połowie gole na 2:2 strzelili Pekhart i Kramer. Niemniej remis to i tak niezbyt zadowalający wynik przed rewanżem w Warszawie.

twitterCzytaj też:
Bohater meczu Rakowa Częstochowa o grze w kadrze Polski. „Boniek nie chciał…"
Czytaj też:
Filip Marchwiński zdecydował ws. przyszłości. Wiemy, co dalej z gwiazdą Lecha Poznań