Wszystkie oczy zwróciły się w stronę klubu z Nicei w momencie, gdy ten wyeliminował w 1/8 finału Pucharu Francji Paris Saint-Germain. Bohaterem rzutów karnych, które nastały po 90 minutach, był polski bramkarz Marcin Bułka, który zdołał wybronić dwa rzuty karne ekipy, z której jest wypożyczony do Nice. Tym samym Biało-Czerwony wraz ze swoją drużyną awansowali do ćwierćfinału, w którym spotkali się z Olympique'iem Marsylia.
Klub z Nicei znowu pokonał faworyta
Po razy kolejny Nicea w walce o awans musiała zmierzyć się z jednym z największych klubów we Francji. Dla ekipy Arkadiusza Milika spotkanie zaczęło się wyśmienicie, bo od wyjścia na prowadzenie po bramce samobójczej Melvina Barda. Później powody do radości mieli tylko piłkarze z Nicei. Już w 10. minucie doszło do wyrównania, a na przerwę gospodarze schodzili już z jednobramkowym prowadzeniem. Gole strzelali Amine Gouiri i Justin Kluivert. W drugiej połowie na 3:1 wyprowadził swoją drużynę ponownie Kluivert, a wynik na 4:1 ustalił w 61. minucie Andy Delort.
Dopiero w półfinale czeka na Niceę teoretycznie łatwiejszy przeciwnik – FC Versailles 78, który jest półprofesjonalnym klubem z 4. poziomu rozgrywkowego. Puchary są jednak nieprzewidywalne i wszystko może się wydarzyć. W drugim półfinale zagra Monaco z kimś z pary Nantes/ SC Bastia. Duża szansa jest więc na to, że finał Pucharu Francji będzie rozgrywany przez Niceę i Monaco. Półfinał z udziałem Marcina Bułki odbędzie się 2 marca o godzinie 15.
Czytaj też:
Jan Tomaszewski ma nietypową prośbę do Czesława Michniewicza. Chodzi o mecz z Rosją