Jako że 31 stycznia Czesław Michniewicz został nowym trenerem polskiej kadry w piłce nożnej, temat ten naturalnie stał się przedmiotem rozmowy z Grzegorzem Krychowiakiem, która ukazała się w „Przeglądzie Sportowym”. Jak defensywny pomocnik zapatruje się na tę współpracę i co sądzie o odejściu Paulo Sousy z naszej drużyny pod koniec grudnia?
Czesław Michniewicz spotka się z Grzegorzem Krychowiakiem
– Łatwiej będzie coś powiedzieć po pierwszym spotkaniu, paru treningach czy choćby rozmowie telefonicznej. Korzystając z okazji, gratuluję trenerowi Michniewiczowi nominacji. Cel jest jasny, wszyscy gramy do jednej bramki – stwierdził kapitan Krasnodaru.
Powszechnie wiadomo, że niebawem szkoleniowiec ma się spotykać z różnymi zawodnikami naszej kadry. W tym gronie mają być na pewno Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny czy… Matty Cash. W planach selekcjonera jest też wyjazd do Rosji, gdzie miałby obejrzeć mecz Krasnodaru z Lokomotiwem Moskwa, w którym Krychowiak zapewne zagra.
Zawodnik jest w tej kwestii bardzo entuzjastycznie nastawiony. – Wspaniała wiadomość, bardzo się cieszę i zapraszam. Rozmowa i komunikacja są ważne. Do meczu z Rosją zostało niewiele czasu, jest więc wskazane, żebyśmy wcześniej, choćby w teorii, poznali filozofię nowego selekcjonera. Potem łatwiej będzie przenieść to na boisko – wyznał. – Bardzo dobrze, że trener liczy się ze zdaniem starszych, bardziej doświadczonych zawodników, którzy z tą reprezentacją niejedno przeżyli – dodał.
Grzegorz Krychowiak ostro o Paulo Sousie
Jednym z tematów rozmowy był też sposób, w jaki Paulo Sousa rozstał się z reprezentacją Polski Krychowiak nie szczędził gorzkich słów pod adresem Portugalczyka. – Wstyd. Portugalczyk pokazał zupełny brak szacunku i respektu nie tylko dla piłkarzy, ale przede wszystkim dla kibiców. Usłyszałem tłumaczenie, że podjął pracę w jednym z lepszych klubów świata. Zabolały mnie te słowa. Może gdyby chciała go Barcelona lub Real… – ironizował defensywny pomocnik.
Kapitan Krasnodaru przytoczył też kuriozalną anegdotę dotyczącą Sousy. – Jego zachowanie pokazało tylko poziom tego człowieka. Już podczas ostatniego zgrupowania w Hiszpanii czułem, że coś jest nie tak. Atmosfera była jakaś inna, nazwałbym ją piknikową. Któregoś dnia nie przyszedł nawet na obiad. Pytałem Wojtka Szczęsnego, gdzie jest trener. Okazało się, że był zajęty jakąś rozmową. Odebraliśmy to jako brak szacunku wobec drużyny – zakończył.
Czytaj też:
Czesław Michniewicz wyjawił, o czym tak często rozmawiał z „Fryzjerem”. Odpowiedź może zaskakiwać