Dariusz Tuzimek: Jakie wrażenia po meczu reprezentacji ze Szkocją? Powinniśmy się martwić przed wtorkowym finałem baraży, w którym spotkamy się ze Szwecją?
Grzegorz Mielcarski: Kilku z tych piłkarzy, których widzieliśmy w Glasgow, jest – moim zdaniem – w kiepskiej formie. W czwartek mało mieliśmy zawodników, którzy są w stanie i chcą brać na siebie ciężar gry. Zawiódł mnie bardzo Piotrek Zieliński. Po raz kolejny nie przekonał, że to on jest tym piłkarzem, który poprowadzi grę reprezentacji. Oczekiwania w stosunku do niego są dużo większe i to jest zrozumiałe, bo on przecież pokazuje pełnię możliwości w Napoli. No, ale na drużynę narodową to się jednak nie przekłada. Sebastian Szymański, który zagrał ze Szkocją dużo krócej od Zielińskiego, pokazał się z lepszej strony. Potrafił odebrać piłkę, wyprowadzić akcje, dobrze podać.
Miał w sobie mnóstwo entuzjazmu, ożywił drużynę.
Natomiast „Zielu” ma chyba problem mentalny, przytłaczają go te olbrzymie oczekiwania. A gdy Piotrek wchodzi w mecz przeciętnie, to później jest już albo tak samo, albo tylko gorzej, gaśnie z każdą minutą.