Arkadiusz Milik w wieku 19 lat trafił do Bayeru Leverkusen z nadzieją na ogromną międzynarodową karierę. Polak do tej pory gra oczywiście na bardzo wysokim poziomie, ale kontuzje sprawiły, że nie jest jeszcze tam, gdzie chciałby być. – Zawsze dążyłem, by być jak najlepszym piłkarzem. Dziś jestem bardziej doświadczony, grałem w kilku dobrych klubach, poznałem ligę niemiecką, holenderską, włoską i – teraz – francuską. Zupełnie inaczej patrzę na wiele spraw związanych z piłkarskim światem, którego wtedy nie znałem – mówił Milik w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Wszystko, co najlepsze jeszcze przed nim. Milik wierzy w lepszą przyszłość
Arkadiusz Milik ma za sobą wiele mniej lub bardziej poważnych kontuzji, które wykluczały go z ważnych wydarzeń np. z Euro 2020. – Najgorsze są urazy, które pojawiają się znikąd. Nie ma przyczyny, a jest skutek. Frustruje mnie to i rozczarowuje. Chciałbym, żeby najgorsze było za mną – powiedział szczerze Polak.
Piłkarz ma jednak nadzieję, że wszystko, co najlepsze, jeszcze na niego w karierze piłkarskiej czeka. – Trochę meczów rozegrałem, trochę goli strzeliłem – i to w nie byle jakich rozgrywkach oraz klubach, więc mam powody do zadowolenia. Najlepsze wciąż przede mną, tak uważam. Jestem doświadczony, poznałem swój organizm – powiedział jeszcze reprezentant Polski. – Przy odpowiednim treningu, prowadzeniu się i braku kontuzji mogę grać siedem lat na wysokim poziomie. Wiek piłkarski się wydłuża, medycyna idzie do przodu, coraz szybciej się regenerujemy. Najlepsze lata piłkarskie przede mną – ocenił napastnik.
Czytaj też:
Malwina Smarzek przeszła metamorfozę. Aż trudno uwierzyć, że to ta sama osoba