Problemy PZPN-u przez burzę wokół Czesława Michniewicza. Federacja musi się tłumaczyć

Problemy PZPN-u przez burzę wokół Czesława Michniewicza. Federacja musi się tłumaczyć

Czesław Michniewicz
Czesław Michniewicz Źródło:Newspix.pl / Tomasz Folta / PressFocus / NEWSPIX.PL
Afera wokół Czesława Michniewicza dała się we znaki również PZPN-owi. Selekcjoner zamierza pozwać dziennikarza Szymona Jadczaka, a jeden ze sponsorów strategicznych prosi polską federację o wyjaśnienia.

Od momentu, gdy Czesław Michniewicz został wybrany na selekcjonera reprezentacji Polski, trwa medialna burza wokół jego osoby. Sprawa dotyczy jego powiązań z szefem mafii piłkarskiej ustawiającej mecze na początku XXI wieku, czyli Ryszardem Forbrichem, ps. „Fryzjer”. Pomimo częstych kontaktów, 52-letni szkoleniowiec nie otrzymał nawet żadnych zarzutów i utrzymuje, że jest niewinny.

Czesław Michniewicz pozywa Szymona Jadczaka. Afera korupcyjna w tle

Oliwy do ognia dodał artykuł, który jest wynikiem pracy Szymona Jadczaka. 20 czerwca dziennikarz Wirtualnej Polski opublikował tekst, opierając się na billingach oraz danych z aktów sądowych. Czesław Michniewicz był trenerem Lecha Poznań w aż 11 spotkaniach, które zostały ustawione lub próbowano ustawić. Ponadto wykazał, że w okresie od 1 lipca 2003 r. do 12 lipca 2005 r. miało miejsce 591 kontaktów telefonicznych pomiędzy „Fryzjerem” a obecnym selekcjonerem, co dało łącznie 27 godzin.

Kilka dni po publikacji artykułu adwokat Piotr Kruszyński poinformował w rozmowie z „Faktem”, że trener reprezentacji Polski zamierza pozwać Szymona Jadczaka. Co ciekawe, Czesław Michniewicz zatrudnił prawnika, który w przeszłości bronił szefa mafii piłkarskiej w Polsce. To tylko wzbudziło jeszcze większe kontrowersje, a także wzmogło domysły. Atmosfera wokół kadry i 52-letniego szkoleniowca zrobiła się naprawdę napięta.

Kryzys wizerunkowy? Sponsorzy PZPN-u zabrali głos w sprawie Czesława Michniewicza

Rzecznik prasowy Jakub Kwiatkowski wyraźnie dał do zrozumienia, że polska federacja nie ma nic wspólnego z pozwem Czesława Michniewicza wobec dziennikarza oraz dodał, że jest to prywatna inicjatywa trenera. Niemniej PZPN na czele z Cezarym Kuleszą musi mierzyć się z kryzysem wizerunkowym. Sytuacja ta może mieć wpływ na decyzje sponsorów. Jak wynika z informacji portalu Interia.pl firma InPost, która współpracuje z naszą federacją od niedawna, poprosiła o wyjaśnienia.

– Ideą współpracy InPostu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej jest wsparcie rozwoju reprezentacji, dlatego zdecydowaliśmy się zostać jej strategicznym sponsorem. Nie współpracujemy jednak z osobami zatrudnianymi przez związek. Naszym zdaniem na pytania dotyczące własnych współpracowników powinny odpowiedzieć osoby odpowiadające bezpośrednio za komunikację w PZPN. Co jednak nie oznacza, że ta sytuacja nas nie niepokoi, dlatego poprosiliśmy PZPN o zajęcie stanowiska w tej sprawie – powiedział Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPostu, cytowany przez Interię.

Dziennikarze poprosili o komentarz również przedstawicieli pozostałych firm, współpracujących z PZPN-em. Większość z nich odpowiedziała, jednocześnie nie chcą szerzej wypowiadać się na ten temat. – Dziękuję za wiadomość, natomiast nie komentujemy sprawy, o którą pan pyta. Wierzymy w dobre decyzje PZPN – przekazał Interii PR manager firmy STS, Paweł Sikora.

Z kolei menedżer ds. PR Alior Banku Karolina Kozakiewicz stwierdziła, że umowa jej firmy z polską federacją piłkarską nie reguluje kwestii bezpośrednio związanych z zarządzeniem kadrą pracowniczą oraz sportową. Jednocześnie poprosiła, aby wszelkie pytania dotyczące Czesława Michniewicza kierować do PZPN-u.

Natomiast firma Fakro zapewniła, że obecna sytuacja nie ma wpływu na ich współpracę z polskim związkiem, ponieważ jest to sprawa prywatna. Przedsiębiorstwa takie jak Biedronka, Oshee, Lotos, T-Mobile czy Ustronianka nie udzieliły komentarza dziennikarzom Interii.

Czytaj też:
Polki wracają do gry w Lidze Narodów! Czeka je trudne zadanie. Gdzie obejrzeć transmisję w TV?

Opracował:
Źródło: Interia.pl