Piotr Zieliński nie szczędził gorzkich słów po klęsce z Mołdawią. „Biorę to na siebie”

Piotr Zieliński nie szczędził gorzkich słów po klęsce z Mołdawią. „Biorę to na siebie”

Piotr Zieliński
Piotr Zieliński Źródło:PAP / Leszek Szymański
Piotr Zieliński wyszedł przed kamery TVP Sport, by wytłumaczyć to, co wydarzyło się na stadionie w Kiszyniowie. Reprezentant Polski nie szczędził gorzkich słów sobie oraz kolegom z kadry.

Reprezentacja Polski nie podołała zadaniu i poległa w Kiszyniowie 2:3. Mimo doskonałej gry w pierwszej połowie Biało-Czerwoni wyszli na drugą zbyt wyluzowani, co skrzętnie wykorzystała reprezentacja Mołdawii. Ostatecznie Polacy zeszli do szatni z opuszczonymi głowami, a po meczu przyszedł czas na wytłumaczenia.

Piotr Zieliński tłumaczy się z klęski z Mołdawią

Pomocnik reprezentacji Polski popełnił fatalny błąd przy pierwszej bramce dla Mołdawii. W pomeczowym wywiadzie nie miał problemu, żeby się do tego przyznać.

– To się ode mnie zaczęło. Ja obudziłem zespół z Mołdawii. Biorę to na siebie. Nie można robić takich strat w tej części boiska, kiedy byliśmy całą drużyną na połowie przeciwnika. Źle przyjąłem piłkę, potem chciałem to ratować, ale się nie udało. Od tego się wszystko zaczęło, bo do tej pory Mołdawia nie miała nic do powiedzenia. Czekali na ten moment, który ja im sprezentowałem – mówił Piotr Zieliński.

Mimo fatalnych okoliczności 28-latek wierzy, że Polacy zdołają się odbudować i w pozostałych meczach grać zdecydowanie lepiej. Sytuacja reprezentacji Polski w tabeli grupy E w eliminacjach do Euro 2024 jest fatalna. Kadra Fernando Santosa zajmuje przedostatnie miejsce.

– Złapali wiatr w żagle i ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Jesteśmy zdruzgotani. Przykra sprawa, ja czegoś takiego dotychczas nie doświadczyłem i jest mi ciężko, ale wyjdziemy z tego – dodał „Zielu” przed kamerami TVP Sport.

Piotr Zieliński: Musimy wygrywać wszystko

Druga połowa w wykonaniu Biało-Czerwonych była fatalna. Piotr Zielinski przyznaje, że w przerwie rozmawiał z kolegami o koncentracji, jednak, jak sam przyznaje, potraktował to ze zbyt dużym dystansem.

– Rozmawialiśmy, żeby być skoncentrowanym, że to nie jest jeszcze skończony mecz, a ja za łagodnie do tego podszedłem, fatalna strata i się od tego wszystko zaczęło. Była sytuacja, w której mogliśmy strzelić na 3:1. Kolejne akcje w naszym wykonaniu też były fatalne, przegrywamy mecz w kuriozalnych okolicznościach. To niewytłumaczalne. Musimy wygrać teraz wszystkie mecze. Taka jest sytuacja. Sami sobie to stworzyliśmy. Mam nadzieję, że pokażemy charakter i wyjdziemy z tego – dodał Polak.

Czytaj też:
Przełamanie Arkadiusza Milika w meczu z Mołdawią. Na tę bramkę czekał bardzo długo
Czytaj też:
Dramat w Mołdawii. Polacy nie istnieli w drugiej połowie