Adam Buksa rozumie podejście Estończyków. Tłumaczy, dlaczego tak myśli

Adam Buksa rozumie podejście Estończyków. Tłumaczy, dlaczego tak myśli

Adam Buksa
Adam Buksa Źródło:Newspix.pl / Lukasz Grochala/Cyfrasport
Adam Buksa przyjechał na zgrupowanie reprezentacji w bardzo dobrej formie. Napastnik Antalyasporu zabrał głos nt. swoich statystyk i zareagował na podejście Estończyków do tego spotkania.

W tym sezonie Adam Buksa spisuje się rewelacyjnie. Został wypożyczony do tureckiego Antalyasporu z RC Lens, gdzie do tej pory zdobył 13 bramek w 27 meczach i znajduje się w czołówce tabeli strzelców. To bardzo dobry prognostyk przed barażami Euro 2024.

Adam Buksa jest zadowolony ze swoich zdobyczy bramkowych

Sam zawodnik w wywiadzie dla WP Sportowych Faktów przyznał, że jest zadowolony z tego. – Poprzedni rok był praktycznie całkowicie stracony przez kontuzję. A jak już byłem zdrowy, to grałem jedynie ogony w kilku ostatnich spotkaniach. To był ciężki czas. Natomiast w obecnym sezonie gram od dechy do dechy. Okazuje się, że nie ma żadnych problemów. To mój pierwszy sukces – stwierdził.

– A co do statystyk, to jestem usatysfakcjonowany. Biorąc pod uwagę, że Antalyaspor nie jest zespołem, który się bije o mistrzostwo, nie kreuje zbyt wielu okazji, muszę bardzo szanować te liczby – dodał.

Adam Buksa komentuje podejście Estończyków do meczu z Polską

Jeśli chodzi o mecz z Estonią, to napastnik reprezentacji Polski podkreślił, że nie ma mowy o wywyższaniu się czy lekceważeniu przeciwnika. – Oczywiście wiemy, które miejsce zajmuje w rankingu Estonia. Natomiast powiem tak: według mnie mamy wszelkie podstawy ku temu, by myśleć i wierzyć, że ten mecz możemy pewnie wygrać. Choć wiem, że łatwo nie będzie, bo rywal też chce sprawić niespodziankę – podkreślił.

Zdaniem Adama Buksy podejście Estończyków, którzy mówią „nie mamy nic do stracenia” jest najlepszym, jakie mogą mieć. – Jeśli przegrają, to nic się nie stanie, bo nikt w Estonii nie wymaga od nich wygranej. A jeśli zwyciężą, to będą bohaterami narodowymi – kontynuował.

– Wcale nie jest łatwo grać z przeciwnikiem o takim podejściu. Ale po naszej stronie jest jakość, doświadczenie, mamy wszystkie karty w rękach. Natomiast w tym momencie ciężko mi powiedzieć z kim byłoby lepiej zagrać w ewentualnym finale – zakończył.

Czytaj też:
To jest dwumecz o przyszłość polskiej piłki. Porażka przyniesie gigantyczną stratę
Czytaj też:
Były selekcjoner z rozbrajającą szczerością przed meczem z Estonią. Zapowiada „spacerek”

Opracował:
Źródło: WP SportoweFakty