Polacy pokonali mistrzów świata i uszczęśliwili cały kraj. Teraz o takim sukcesie możemy pomarzyć

Polacy pokonali mistrzów świata i uszczęśliwili cały kraj. Teraz o takim sukcesie możemy pomarzyć

Grzegorz Lato
Grzegorz Lato Źródło: PAP/EPA
Ten gol przeszedł do historii jako jeden z najważniejszych w wykonaniu reprezentacji Polski. Dokładnie 50 lat temu Grzegorz Lato zapewnił drużynie narodowej trzecie miejsce na mistrzostwach świata.

Polscy piłkarze przed meczem z Brazylią mieli prawo czuć niedosyt. Szli przez turniej w RFN jak burza, wygrywając pięć spotkań z rzędu. Wśród pokonanych były takie zespoły jak: Argentyna, Haiti, Włochy Szwecja oraz Jugosławia. Później nastąpiło przerwanie serii, bo nasi zawodnicy przegrali pamiętny „mecz na wodzie” z drużyną gospodarzy. Porażka 0:1 oznaczała, że biało-czerwoni musieli grać o trzecie miejsce. I tak dojście do tej fazy imprezy mistrzowskiej było wielkim wyczynem, ale Polacy wiedzieli, iż rysowała się szansa nawet na złoty medal.

Rajd Grzegorza Laty

Na mistrzostwach świata w 1974 roku Canarinhos bronili tytułu. Nie prezentowali się tak efektownie jak biało-czerwoni, ponieważ w I fazie grupowej zanotowali zwycięstwo i dwa remisy, a później w kolejnej części rozgrywek dwie wygrane oraz porażkę. Jedyna przegrana miała miejsce w starciu z Holandią, która awansowała do finału.

Tak czy inaczej, na Brazylię trzeba było uważać. Polacy to doskonale wiedzieli. Robili wszystko, by nie stracić bramki, a przy okazji liczyli, że zadadzą decydujący cios. Tak też stało się w 76. minucie. Wówczas rajd prawą stroną przeprowadził Grzegorz Lato i strzałem po ziemi pokonał bramkarza rywali. Więcej goli już nie padło, co dało zwycięstwo 1:0 i trzecie miejsce na mistrzostwach świata dla reprezentacji Polski.

Był to pierwszy medal naszej drużyny w historii występów na piłkarskich mundialach. Warto dodać, że wcześniej Polska brała udział w światowym czempionacie tylko w 1938 roku. Sukces podopiecznych Kazimierza Górskiego został powtórzony w 1982 roku, kiedy pod wodzą Antoniego Piechniczka nasi piłkarze ponownie uplasowali się na trzeciej lokacie.

Po mundialu 1974 w kraju zapanował szał na punkcie reprezentacji Polski. Szacuje się, że 100 tysięcy warszawiaków świętowało razem z zawodnikami zdobycie srebrnego medalu mistrzostw świata (wtedy za trzecią lokatę przyznawano srebro). Podopiecznych Górskiego nazwano bohaterami, a każdy z nich stał się mocno rozpoznawalny.

Grzegorz Lato – król mundiali z Polski

Turniej w RFN był kapitalny dla Polaków nie tylko pod kątem wywalczenia medalu, ale także ogólnej dyspozycji strzeleckiej. Najwięcej bramek ze wszystkich zawodników zebrał Grzegorz Lato, notując na swoim koncie siedem trafień. Pięć goli zapisał przy swoim nazwisku natomiast Andrzej Szarmach, co dało mu drugie miejsce w klasyfikacji strzelców.

twitter

Lato jest polskim królem mundiali. Łącznie na mistrzostwach świata zdobył dziesięć bramek, co daje mu pozycję w czołówce zestawienia wszech czasów.

– Nasza postawa w RFN odbiła się szerokim echem na całym świecie. Jeszcze w trakcie mistrzostw w naszej siedzibie w Murrhardt zgłosił się do mnie pewien człowiek. Niemiec. Kolekcjoner, który przyniósł cały plik okolicznościowych pocztówek wydanych przez niemiecką pocztę z okazji mundialu i zaproponował, żebym na każdej z nich złożył autograf. Oczywiście nie za darmo. Za podpisanie czterech tysięcy kart dostałem tysiąc marek – wspominał Lato w swojej książce „Grzegorz Lato. Król mundial”

Teraz o wielkich zwycięstwach na wielkich imprezach nasi kibice mogą tylko pomarzyć. W XXI wieku tylko raz na mundialu polska kadra wyszła z grupy. Mowa oczywiście o 2022 roku, kiedy w 1/8 finału pokonała nas Francja wynikiem 3:1.

Czytaj też:
Kibice zdecydowali ws. przyszłości Roberta Lewandowskiego. Byli bezwzględni
Czytaj też:
Piotr Zieliński stanie się jeszcze lepszy? Były piłkarz jest przekonany

Źródło: WPROST.pl / Grzegorz Lato. Król mundiali