W pewnym momencie wydawało się, że saga transferowa z udziałem Piotra Zielińskiego dobiegła końca i między bajki należy wsadzić kolejne plotki o jego potencjalnych przenosinach gdziekolwiek. Co prawda opera mydlana z rozgrywającym w roli głównej nijak miała się do tej dotyczącej Roberta Lewandowskiego, ale i tak elektryzowała ona kibiców polskich oraz włoskich. Jak się okazuje, temat odejścia pomocnika z Napoli znów wraca na tapet.
Do niedawna Piotr Zieliński nie chciał odchodzić z Napoli
To o tyle duży zwrot akcji, że wcześniej sam reprezentant Polski dość jasno wypowiedział się na temat swojej przyszłości.
– Myślę, że to nie koniec mojej przygody z Napoli. Mam ważny kontrakt z klubem jeszcze przed dwa lata i dobrze czuję się w Neapolu, mimo iż niektórzy twierdzą inaczej. ni razu nie padło z moich ust, że chcę odejść, wręcz przeciwnie. Jeden słabszy okres, jaki miałem ostatnio, nie przekreśla całego czasu, który spędziłem w Napoli. Chcę kontynuować tam swoją karierę, bo to świetny klub – mówił w czerwcu, cytowany przez portal sportowefakty.wp.pl.
Napoli wyceniło Piotra Zielińskiego na minimum 40 milionów
Niewykluczone jednak, że już niebawem Zieliński zmieni zdanie, ponieważ zainteresował się nim AC Milan. „Polak nie jest młody, ale świetnie zna Serie A. W barwach Udinese, Empoli i Napoli uzbierał już 298 występów. Milan ceni go za talent i umiejętność podejmowania decyzji. Rossoneri jednak jeszcze nie nawiązali kontaktu z Neapolem w sprawie transferu” – czytamy w „La Gazzetta dello Sport”.
Włoski dziennik przypomina, że Azzurri żądali 40 milionów za Zielińskiego, gdy jego dostępność rynku badał West Ham United. Można się spodziewać, iż cena dla ligowego rywala nie byłaby niższa.
Piotr Zieliński transferowym planem B dla AC Milanu
Włoski dziennik zaznaczył jednak, że priorytetem Milanu jest w tej chwili Charles De Ketelaere z Clubu Burgge, którego potencjalny transfer mocno się przeciąga. Belgowie żądają za niego 35 milionów, ale Rossoneri nie zgadzają się na tak dużą opłatę. Jeśli nie uda im się pozyskać tego ofensywnego pomocnika, wtedy „ruszą” po Polaka.