Polacy zmierzyli się ze Słowenią w ramach ostatniego meczu fazy grupowej tegorocznej Ligi Narodów, a Nikola Grbić postanowił desygnować do gry najmocniejszy skład. Na parkiecie od początku spotkania pojawili się Marcin Janusz, Bartosz Kurek, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek i Paweł Zatorski, dla których niedzielne starcie było dobrą okazją do pokazania trenerowi, że zasłużyli na miejsce w wyjściowej kadrze.
Liga Narodów 2022. Polska ograła Słowenię w pierwszym secie
Biało-Czerwoni dobrze rozpoczęli mecz, a po atakach Kurka i Kochanowskiego było już 3:0 dla aktualnych mistrzów świata. Polacy byli skuteczni w zagrywce i zachowywali czujność w obronie, dzięki czemu sukcesywnie powiększali przewagę nad rywalami. Po kilku atakach Semeniuka, który od początku grał na wysokiej skuteczności, było już 7:2 dla gospodarzy turnieju.
Wicemistrzowie Europy mieli problem z odrabianiem strat i przy przerwie technicznej przegrywali pięcioma punktami (7:12). Po powrocie na parkiet po stronie rywali zapunktowali Stern i Kozamernik, ale to było i tak za mało na rozpędzonych Polaków. Biało-Czerwoni mocną zagrywką odrzucali rywali od siatki i świetnie radzili sobie w akcjach przy siatce, coraz bardziej zbliżając się do triumfu w secie. Ten zakończył się wynikiem 25:14 dla mistrzów świata, którzy tym samym objęli prowadzenie w całym spotkaniu.
Liga Narodów. Świetna gra polskich siatkarzy
Słoweńcy w drugim secie spisywali się o wiele lepiej, niż w pierwszej partii i sprawili duże problemy Biało-Czerwonym. Skutecznymi kiwkami popisali się Pajenk i Kozamernik, a po kilku akcjach było 6:4 dla rywali. Gospodarze turnieju starali się gonić wynik, jednak mieli problem z doprowadzeniem do wyrównania. Słoweńcy z kolei nie byli w stanie uzyskać więcej niż dwóch „oczek” przewagi.
Po przerwie technicznej Biało-Czerwonym udało się doprowadzić do remisu (14:14), jednak Stern i Urnaut szybko wyprowadzili swoją drużynę na dwupunktowe prowadzenie (16:14). Końcówka spotkania również była wyrównana, a po kiwce Bieńka Polacy w końcu wyszli na prowadzenie (23:22). Środkowy wykończył jeszcze akcję na 24:23, po chwili Biało-Czerwoni zagrali blokiem i partia zakończyła się wynikiem 25:23 dla podopiecznych Grbicia.
Słowenia odrabiała straty
Słoweńcy dobrze weszli w trzecią partię i po kilku akcjach prowadzili już 3:1. Polakom szybko udało się doprowadzić do remisu, a następnie po asie serwisowym Kurka wypracować dwupunktowe prowadzenie (5:3). Kolejne minuty upływały z kolei pod znakiem gry punkt za punkt, a na przerwę techniczną to Słoweńcy schodzili z przewagą (14:12).
Biało-Czerwoni momentami mieli problem z przyjęciem mocnej zagrywki rywalu, co ci regularnie wykorzystywali. Dobrze spisywał się Stern, który kończył ataki nawet z trudnej pozycji i utrudniał zadanie polskiemu blokowi. Końcówka seta tym razem należała do Słoweńców, którzy wygrali 25:13 i doprowadzili do czwartej partii.
Polacy ograli Słowenię
Początek czwartego seta był wyrównany, ale po skutecznym ataku Semeniuka i świetnej zagrywce Kurka Polakom udało się „odskoczyć” na trzy punkty (5:2). Biało-Czerwoni w kolejnych fragmentach partii utrzymywali przewagę, a na przerwę techniczną schodzili przy stanie 12:6. Dobrze spisywał się Fornal, który nie tylko skończył atak na 13:8, ale też po chwili zatrzymał blokiem Sterna.
Druga część partii również należała do mistrzów świata, którzy wykorzystywali dobre rozegranie Janusza i kończyli zróżnicowane ataki. Polacy ostatecznie wygrali 25:17, a całe spotkanie 3:1 (25:14, 25:23, 23:25, 25:17).
Czytaj też:
Quiz dla fanów siatkówki. Ostrzegamy, połowa pytań może sprawić problem