Komplet zwycięstw na swoim koncie w Lidze Mistrzów mają siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Finaliści dwóch ostatnich edycji rozgrywek tym razem poradzili sobie z Chaumont VB 52, wygrywając na swoim terenie w czterech setach.
Łukasz Kaczmarek z nagrodą MVP. Jastrzębski Węgiel nadal niepokonany
Trzeba jednak otwarcie przyznać, że francuski zespół pokazał się z naprawdę dobrej strony, mocno naciskając faworytów z PlusLigi. Jastrzębianie po premierowym, w miarę pewnym zwycięstwie 25:20, w kolejnych musieli gonić rywali.
– Jestem niesamowicie dumny z tej drużyny, z tego zespołu. Że tak przetrwaliśmy to spotkanie, wygraliśmy za trzy punkty. Bo naprawdę to, jak zagrała dzisiaj drużyna z Chaumont, to czapki z głów. Grali niesamowicie dobrze jeśli mowa przede wszystkim o obronie. Bardzo ciężko było nam się dobić do parkietu. A do tego świetnie zagrywali […] Z tak grającą drużyną z Chaumont problemy miałby każdy w Europie. Wiedzieliśmy, że dla rywali to jedna z ostatnich szans, żeby złapać się do dalszej części rozgrywek. Wiadomo, że jak taka drużyna przyjeżdża do tak utytułowanego klubu, jak Jastrzębie, to oni nie mają nic do stracenia. Uważam, że to, jak potrafiliśmy im się przeciwstawić i wyciągnąć te końcówki, że wygraliśmy za pełną pulę, to jest to świetna robota – komplementował pracę drużyny MVP meczu Łukasz Kaczmarek.
Atakujący, który przed sezonem 2024/25 przeniósł się z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle do jej największego rywala, spoglądając na ostatnie lata i walkę o najważniejsze laury w kraju i Europie, potrzebował takiego występu. „Zwierzak” z pewnością daleki jest od tego, jak prezentował się w roku 2023. Warto przypomnieć, że wówczas Polak został wybrany przez portal Volleybox.net najlepszym siatkarzem na świecie.
Jak to wyliczono? Pod uwagę w specjalnym rankingu były brane zarówno turnieje, jak i wyniki osiągane drużynowo, ale też nagrody indywidualne. Kaczmarek zdobył wówczas olimpijską kwalifikację, wspomnianą Ligę Narodów, mistrzostwo Europy oraz stanął na podium towarzyskiego Memoriału Huberta Wagnera. Do tego klubowo wygrał Ligę Mistrzów, Puchar Polski i zajął drugie miejsce w PlusLidze.
Do tego indywidualnie „Zwierzak” był wybierany najlepszym atakującym podczas mistrzostw Europy i Ligi Narodów. Polak dołożył także wyróżnienie, jako najlepszy blokujący ME. Mało? Ówczesny atakujący ZAKSY zgarnął również nagrodę dla najlepiej punktującego w rozgrywkach najbardziej prestiżowej w przypadku klubowym – Lidze Mistrzów.
– Czy czekałem na taki występ? Na pewno najważniejsze jest to, że wygrywamy za trzy punkty. A jeśli chodzi o moje indywidualne statystyki czy indywidualny występ, to są od tego eksperci i ludzie, żeby to oceniać. Ja jestem od tego, żeby grać i pomagać drużynie. I żeby ta drużyna wygrywała. Mamy dwanaście punktów po czterech kolejkach Ligi Mistrzów i powinniśmy się z tego naprawdę bardzo cieszyć – ocenił Kaczmarek, nie odnosząc się bezpośrednio do indywidualnego występu przeciwko Francuzom.
Czy mistrzowie Polski mają potencjał do tego, żeby sięgnąć po końcowy triumf w rozgrywkach? Kaczmarek jest w tej kwestii optymistą.
– Z doświadczenia występów w Lidze Mistrzów, bo parę lat już w niej pograłem, stwierdzam, że na pewno dobre losowanie jest przywilejem, ale pamiętam też, jak wygrywaliśmy pierwszy puchar z ZAKSĄ. W ćwierćfinale mieliśmy Lube, w półfinale Zenit Kazań, a w finale Trentino. My mamy taką drużynę, że nie patrzymy na rywali, a na siebie. Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie walczyć z każdym i wygrywać […] mamy papiery i drużynę na to, żeby walczyć o złoto w Lidze Mistrzów – zakończył „Zwierzak”.
Warto dodać, że po czterech kolejkach najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych w Europie, trójka przedstawicieli PlusLigi ma komplet zwycięstw na koncie. PGE Projekt Warszawa jest liderem grupy A, Aluron CMC Warta Zawiercie grupy B, a mistrzowie Polski z Jastrzębia-Zdroju, grupy E. To idealnie obrazuje wielką moc polskiej siatkówki.
Czytaj też:
Szwedzi przerażeni kibicami Legii Warszawa. „Nie powiem, że się nie martwię”Czytaj też:
Agnieszka Radwańska z oficjalnym powrotem. „Niech ktoś mnie uszczypnie!”