Reprezentacja Polski przygotowuje się do turnieju finałowego tegorocznej siatkarskiej Ligi Narodów. Biało-Czerwoni w fazie zasadniczej zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, dzięki czemu ostatecznie zajęli drugie miejsce w tabeli i zmierzą się z Iranem. Jednym z ważniejszych zawodników w kadrze Nikoli Grbicia był Karol Kłos. Środkowy podzielił się swoimi przemyśleniami, nie tylko na temat nowego szkoleniowca.
Czy Karol Kłos zagra jeszcze na igrzyskach olimpijskich?
Zawodnik PGE Skry Bełchatów, w której występuje od 2010 roku, od lat regularnie zalicza kolejne występy w narodowych barwach, a mimo to, jak wyznał w wywiadzie z Interią.pl, ma ciarki, gdy jedzie na mecz przed polską publicznością. W przeszłości wyznał, że jest uzależniony od gry w reprezentacji i teraz przyznał, że dalej tkwi w tym nałogu.
Pierwszy turniej w kanadyjskiej Ottawie był dla niego szczególny, ponieważ otoczony był praktycznie przez samym debiutantów. Siatkarz, który wkrótce obchodzić będzie 33. urodziny, zdradził, co sobie pomyślał, gdy zobaczył tyle nowych twarzy. – Stary dziadek. Nie, człowiek ma chyba tyle lat, na ile się czuje. Otaczając się młodymi ludźmi, czuję się jeszcze młodziej. A inni, patrząc na mnie, nie dają mi tyle lat, ile mam. Mam TikToka, cały czas czuję się młodo. Mam nadzieję, że nie jestem boomerem – powiedział w rozmowie z Interią.pl.
Po chwili wyznał, że zamierza walczyć o udział w najbliższych igrzyskach olimpijskich, które odbędą się w Tokio. Jednak zdaje sobie sprawę, że jest już wiekowym siatkarzem, a konkurencja jest bardzo duża. – Młodość nadciąga. Zobaczymy. Trzeba też wstrzelić się dobrze z formą. Różnice między nami, graczami, którzy są w tej drużynie, są naprawdę niewielkie. Czasami tylko dzień decyduje o tym, kto gra. To fajna rywalizacja – stwierdził środkowy i dodał. – Jestem w kadrze tyle lat i widzę: jedna kontuzja, chwila nieuwagi i cię nie ma. Wypadasz z obiegu i musisz mieć dużą cierpliwość, by wrócić na odpowiednie tory – przyznał.
Karol Kłos ocenił Nikolę Grbicia
Karol Kłos z racji tego, że miał okazję współpracować w kadrze z wieloma szkoleniowcami, został zapytany o serbskiego trenera. Wyznał, że obie strony nadal się siebie uczą, ale na ten moment może przyznać, że Nikola Grbić jest bardzo spokojnym człowiekiem. Dodatkowo wzbudza w zawodnikach spory szacunek ze względu na swoją bogatą w sukcesy karierę siatkarską oraz trenerską. – Nie musi podnosić na nas głosu, bardzo rzadko to robi. To daje dużą pewność i młodym, i starszym chłopakom. Nakreślił bardzo wyraźne tory, którymi każdy z nas ma podążać. Każdy wie, co ma robić, za co jest odpowiedzialny. I trener tego wymaga – dodał.
Na koniec stwierdził, że nie ma problemu z tym, że Serb dosyć późno podaje informacje o tym, kto w danym spotkaniu wystąpi. –Staramy się jednak zrozumieć trenera, bo zależy mu na tym, by każdy przygotował się do meczu tak, jak trzeba. Wiadomo, że jesteśmy profesjonalistami, i nikt w dniu meczowym nie robi nie wiadomo czego, ale chodzi o to, by skupienie było do samego końca – powiedział.
Czytaj też:
Włoski siatkarz pozwał dwóch rywali. Chodzi o rasistowskie prowokacje