Reprezentacja Włoch w ostatnich latach jest na fali wznoszącej. Po igrzyskach olimpijskich w Tokio, zakończonych porażką w ćwierćfinale, doszło do zmiany trenera. Ferdinando De Giorgi zastąpił Gianlorenzo Blenginiego i wprowadził nowe porządki. Zrezygnował z doświadczonych zawodników pokroju Ivana Zajcewa, dając dużo szans młodym. Bardzo szybko zdało to egzamin, bowiem już z pierwszego turnieju (mistrzostw Europy 2021) pod wodzą nowego szkoleniowca Italia przywiozła złoto.
Simone Anzani z problemami z sercem
Dodając do tego mistrzostwo świata 2022, Włochy wydają się dziś jedną z najlepszych reprezentacji globu. Ważnym punktem ekipy De Giorgiego jest Simone Anzani. Środkowy Cucine Lube Civitanova to najstarszy gracz reprezentacji w ostatnich sezonach. Włoch lubi korzystać z doświadczenia 31-letniego zawodnika. Urodzony w Como siatkarz znalazłby się pewnie na turniej finałowy, gdyby nie problemy zdrowotne.
Początkowo mówiono o problemach z kręgosłupem, lecz finalnie przyczyną nieobecności Anzaniego na trzecim turnieju VNL oraz na finałach w Gdańsku były problemy z sercem. W rozmowie dla mediów klubowych Lube środkowy opowiedział, że po turnieju w Rotterdamie poddał się kontrolnym badaniom dla sportowców. Te wykazały arytmię. Na szczęście pomimo potrzeby operacji Włoch dochodzi szybko do zdrowia.
– W tym okresie wiele myśli przemknęło mi przez głowę. Przed hospitalizacją w Ankonie nie wiedziałam dokładnie, jakie będą wyniki. Oprócz bycia sportowcem, jestem mężem i młodym ojcem. Martwiłem się o swoją rodzinę i zdrowie. Oczywiście przeszkadzał mi niepokój o swoją przyszłość w siatkówce i rozczarowanie, że nie mogę dołączyć do moich kolegów z drużyny w VNL – opowiedział Anzani.
Włosi walczą o złoto VNL
Anzani zapowiedział, że chce wrócić do kadry już na nadchodzące mistrzostwa Europy.
W walce o finał Włosi zmierzą się z Amerykanami. W poprzedniej edycji VNL zawodnicy De Giorgiego skończyli rywalizację tuż za podium, przegrywając mecz o trzecie miejsce z Polakami.
Czytaj też:
Klemen Cebulj dla „Wprost”: Obecny kalendarz siatkarski to przesada. Nie chcemy oglądać dzieci tylko przez kamerkęCzytaj też:
Szokujące słowa o Stefano Lavarinim. Sebastian Świderski wypalił to publicznie