Jak informowaliśmy prosto z konferencji, będąc na miejscu w Kędzierzynie-Koźlu, oficjalnie zaprezentowano trzy nowe postaci. Są to: dyrektor sportowy Wojciech Serafin, trener Andrea Giani oraz nowy siatkarz a przy okazji kapitan drużyny, Bartosz Kurek.
ZAKSA chce wrócić na szczyt, Grupa Azoty nadal ze wsparciem
Przy konferencyjnym stole siedziała również Jadwiga Cichoń, prezes klubu.
– Przed nami nowy sezon, nowe wyzwania, nowa drużyna, nowe rozdanie. Natomiast cele pozostają niezmienne. W nadchodzących rozgrywkach chcemy powrócić do czołówki tabeli najlepszych drużyn w PlusLidze. Grać o medale mistrzostw Polski. Dodatkowo chcemy walczyć o jedenasty w historii klubu Puchar Polski – powiedziała na początku, wyznaczając ambitne cele dla drużyny.
Warto zaznaczyć, że na spotkaniu z dziennikarzami pojawił się również Mirosław Ptasiński, czyli prezes zarządu Grupy Azoty ZAK S.A. To ważny sygnał w obliczu niepokojących wieści dotyczących zakończenia współpracy z końcem czerwca z klubem, którego siedziba mieści się w… sercu słynnych w całym kraju zakładów Grupy Azoty.
– Póki co Grupa Azoty ZAK S.A. jest głównym udziałowcem i akcjonariuszem spółki. Oczywiście pomimo oficjalnego zakończenia współpracy, jako właściciel będziemy wspierać zarząd ZAKSY we wszelkich działaniach promocyjnych i każdych operacyjnych, gdzie będzie potrzeba. Bo jak wiecie, pewnie będziemy musieli jakoś uzupełniać budżet na bieżąco i myślę, że w perspektywie strategii na najbliższe sezony. Cele są jasno określone przez panią prezes i myślę, że będzie konsekwentnie je realizować – przyznał Ptasiński podczas spotkania z dziennikarzami.
Dodatkowo prezes Grupy Azoty ZAK S.A. zaznaczył, że osobna konferencja, dotyczącą tematów związanych bezpośrednio reprezentowanego przez niego podmiotu, odbędzie się w najbliższy czwartek (tj. 13 czerwca). Można podejrzewać, że tam wątków sportowych nie będzie jednak tyle, co na wtorkowym wydarzeniu w Hali Azoty.
PlusLiga: Nowy sponsor w Kędzierzynie-Koźlu coraz bliżej?
Trzykrotny zdobywca Ligi Mistrzów (lata 2021-23) musi sobie jednak radzić w nowej sponsorskiej rzeczywistości. Tym bardziej że akurat na nadchodzący sezon składa się równo 30 lat od powstania klubu, więc czas pod wieloma względami, szczególny.
– Najbliższy sezon, to będzie dla nas czas świętowania. Wspólnie z właścicielami, sponsorami, partnerami, kibicami, mieszkańcami. Wszystkimi, którzy kochają ZAKSĘ, chcemy obchodzić trzydziestolecie istnienia naszego klubu. Dodatkowo cieszę się, że jest z nami reprezentujący właściciela klubu Grupę Azoty ZAK S.A. pan prezes zarządu Mirosław Ptasiński. Bo to jest dla nas bardzo ważne, że mimo zakończenia umowy sponsorskiej z dniem 30 czerwca bieżącego roku, możemy nadal liczyć i będziemy to wsparcie otrzymywać od naszego największego akcjonariusza – zauważyła Cichoń.
Nowy sponsor, czy takowy pojawi się na horyzoncie? Z tego, co mówiła prezes Cichoń, można wnioskować, że rozmowy toczą się we właściwym, pozytywnym kierunku. Choć o samych konkretach, nie było zbyt wiele.
– Jest jeszcze za wcześnie. Trwają rozmowy, niektóre są już bardzo zaawansowane. Niektóre są w fazie uzgodnień i spotkań. Te spotkania będą w najbliższym czasie nabierały intensywności. Będziemy komunikować państwu, o każdej umowie podpisanej. I to niezwłocznie, sądzę, że nawet od jutra (tj. środy 12 czerwca dop. eMPe), bo już niektóre dokumenty zostały podpisane. Ale skupialiśmy się na tej dzisiejszej konferencji. Nie ma co ukrywać, im większy sponsor, tym dłużej trwają rozmowy i wymagają pewnych zgód. Dodatkowo poza informacjami o sponsorach, będą również spływać wieści o zakontraktowaniu nowych zawodników do drużyny – przyznała szefowa klubu.
Na końcu, pozytywny akcent, skwitowany z uśmiechem.
– Myślę, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Proszę być spokojnymi i być dobrej myśli, tak jak my w klubie – spuentowała Cichoń.
ZAKSA wydaje się być marką, która przyciąga, pomimo słabego sezonu 2023/24. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że do klubu udało się sprowadzić takie postaci, jak wspomniani wcześniej Andrea Giani czy Bartosz Kurek.
Historia nauczyła jednak, żeby z szampanami i radością wstrzymać do czasu ostatecznego parafowania umów. Czego takiej marce siatkarskiej pozostaje tylko życzyć i to oby jak najszybciej.
Czytaj też:
Nikola Grbić mocno zaskoczył swoim wyborem. Ciekawa korekta w składzie PolakówCzytaj też:
Polski siatkarz kończy karierę. Przez 18 lat grał dla jednego klubu