Pomimo krytyki ze strony władz FIVB Aleksiej Spiridonow, który podczas mistrzostw świata bardziej zasłynął skandalami niż grą, nie musi się obawiać o swoją przyszłość w ojczyźnie. Rosyjska federacja udzieliła mu pełnego wsparcia i nie zamierza go karać - podaje sport.tvn24.pl.
Nazywanie Polaków "pszekami", "strzelanie" do publiczności, oplucie posła PiS Marka Matuszewskiego, wreszcie nazwanie Polaków "zgniłym narodem" - Spiridonow znany ze swoich skandalicznych zachowań nie dał o sobie zapomnieć podczas zakończonych w niedzielę mistrzostw świata w Polsce.
Szef FIVB Ary Graca zapowiedział, że Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) ukarze Rosjanina. Spiridonow nie musi jednak obawiać się reprymendy od krajowej federacji. - Aleksiej nie zostanie ukarany przez rosyjski związek. Czekamy na decyzję FIVB i wtedy podejmiemy jakieś kroki - przyznał szef rosyjskiego związku Stanislaw Szewczenko.
W przeszłości Spiridonow był już dyscyplinarnie wyrzucany z reprezentacji.
sport.tvn24.pl
Szef FIVB Ary Graca zapowiedział, że Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) ukarze Rosjanina. Spiridonow nie musi jednak obawiać się reprymendy od krajowej federacji. - Aleksiej nie zostanie ukarany przez rosyjski związek. Czekamy na decyzję FIVB i wtedy podejmiemy jakieś kroki - przyznał szef rosyjskiego związku Stanislaw Szewczenko.
W przeszłości Spiridonow był już dyscyplinarnie wyrzucany z reprezentacji.
sport.tvn24.pl