Konkursy w Niżnym Tagile zainaugurowały zmagania skoczków narciarskich, które będziemy śledzili aż do marca. Wszystkie konkursy, poza tymi organizowanymi w Polsce oraz rywalizacją w ramach igrzysk olimpijskich, na wyłączność będzie transmitowała stacja TVN.
„Dla telewizji publicznej to kłopot wizerunkowy i finansowy, ale dla PiS problem polityczny. Może się przecież zdarzyć, że widzowie skoków – jak już włączą TVN – obejrzą też Fakty” – komentuje w tekście dla „Rzeczpospolitej” Juliusz Braun, były prezes TVP i członek Rady Mediów Narodowych z nominacji PO.
Skoki tylko w TVP?
TVN działa zgodnie z prawem, co według Brauna może doprowadzić do tego, że rządzący zmienią przepisy. Jak stwierdził były prezes TVP, Jacek Kurski oraz przewodniczący Rady Nadzorczej Maciej Łopiński wprawdzie zdają sobie sprawę, że „zagadnienie jest skomplikowane i trudne legislacyjnie” ale zarazem uważają, że „powołane do tego organy państwa powinny doprowadzić do takiej nowelizacji obowiązującej ustawy o radiofonii i telewizji, by tylko TVP spełniało kryteria pozwalające na transmitowanie skoków". „Nie takie ustawy przecież przez Sejm ekspresowo przechodziły” – zauważył Braun.
Jak czytamy w felietonie Brauna, w uzasadnieniu do projektu ewentualnej zmiany ustawy możne znaleźć się wzmianka o „trosce o interes widza”, który dzięki relacjom TVP mógłby oglądać konkursy skoków w nieco lepszej jakości, niż na antenie TVN. Co więcej, multipleks, na którym znajduje się TVP, ma lepszy zasięg niż ten z TVN.
Różnica w zasięgu jest jednak niewielka, chociaż dla Kurskiego może być wystarczająca – stwierdził Braun. „Jest to wystarczający argument, by straszyć niezadowoleniem, jakie – jego zdaniem – wywoła w społeczeństwie brak skoków narciarskich w TVP. W rzeczywistości to tylko pretekst do kolejnej bitwy w wojnie PiS z TVN-em” – ocenił członek Rady Mediów Narodowych.
Czytaj też:
Adam Małysz o słabej formie Polaków w Niżnym Tagile. „Jeśli Stoch tak mówi, to coś w tym jest”