Od sezonu 2021/22 Puchar Świata ma nowego szefa kontroli sprzętu. Na emeryturę odszedł Sepp Gratzer, a na jego miejsce wszedł Mika Jukkara, który bardzo dokładnie bada polskich skoczków. Na problem zwrócił uwagę Adam Małysz. – Wiem, że tylko winny się tłumaczy, ale jeśli nie będziemy głośno o tym mówić, to ciągle będziemy tak samo traktowani – powiedział dyrektor polskiej kadry.
Skoki narciarskie 2021/22. Kombinezony polskich skoczków
Polscy skoczkowie problemy ze strojami mieli już w Wiśle. W Klingenthal natomiast byli pieczołowicie kontrolowani. – W sobotę po każdym skoku był kontrolowany Piotrek Żyła. To samo było z Kamilem w Wiśle – mówił Adam Małysz w rozmowie z Onetem Sport. W końcu Jukkarze udało się znaleźć podstawy do zdyskwalifikowania Pawła Wąska. – W hotelu dwukrotnie mierzył ten kombinezon. Ostatni raz przed samym wyjazdem. Dla mnie to wszystko jest dziwne. Wygląda to tak, jakby była na nas nagonka – dodał jeszcze legendarny polski skoczek.
Adam Małysz ocenia pracę Jukkury jako bardzo dokładną. – Nie jest prosto być kontrolowanym u Jukkary. On szuka, szuka aż znajdzie. Pawłowi coś wynalazł. Trzepie strasznie. Centymetr po centymetrze – powiedział polski mistrz. Dyrektor kadry nie ma pretensji do jakości pracy kontrolera, ale żywi nadzieje, że jest ona obiektywna. – Jeżeli tak to wygląda u wszystkich, to w porządku. Gorzej, gdyby u jednych przymykał oko, a u innych nie – ocenił sprawę Małysz.
Czytaj też:
Turniej Czterech Skoczni. Kontrowersyjny plan niemieckich organizatorów. „To bardzo krzywdzące”