Po nieudanych zawodach w Garmisch-Paternkirchen dla większości Polaków – godnie zaprezentował się jedynie Piotr Żyła, który był jedenasty – Polacy udali się do Austrii, by rywalizować w Innsbrucku. 3 stycznia wzięli udział w kilku sesjach próbnych, a później w kwalifikacjach. Michal Doleżal nie dokonał w drużynie żadnych personalnych roszad, choć początkowo mówiło się choćby o wycofaniu Kamila Stocha.
Kwalifikacje w Innsbrucku. Dobry początek Polaków
Jako pierwszy z Biało-Czerwonych do boju ruszył Paweł Wąsek. Najmłodszy z naszych kadrowiczów spisał się bardzo dobrze, ponieważ dzięki 118 metrom i prawie 106 punktom awansował do głównego konkursu. Drugim z Polaków na belce był Andrzej Stękała. Ze swojej próby miał prawo być zadowolony, tak jak pokazały kamery. Dystans wynoszący 122,5 metra oraz niemal 111 punktów pozwoliło mu z miejsca zakwalifikować się do wtorkowych zawodów. To właśnie Stękale poszło najlepiej ze wszystkich Polaków – na koniec zajął bowiem 17. miejsce.
Jako trzeci z podopiecznych trenera Doleżala wystartował Jakub Wolny. On akurat spisał się słabo, ale i tak oddał na tyle dobry skok, by wywalczyć przejście do właściwego konkursu, który odbędzie się 4 stycznia.
Dawid Kubacki i Piotr Żyła zakwalifikowani, ale niezadowoleni
Niedługo potem na belce zameldował się Dawid Kubacki. Już w treningach było widać po nim, że wciąż nie ustabilizował formy, ponieważ wtedy w pierwszej sesji skoczył dobrze, w drugiej zaś kiepsko. Kubacki nie krył zresztą rozczarowania swoją próbą także z kwalifikacji – osiągnął w niej zaledwie 115 metrów oraz 104,6 „oczka”, co na szczęście wystarczyło mu, by awansować.
Po kilku występach zagranicznych sportowców wystartował Piotr Żyła, najlepszy z Polaków w Garmisch-Paternkirchen. Znów nie wyglądał pewnie ani w powietrzu, ani przy lądowaniu. Jego wynik też był przeciętny, wszak mówimy o 117 metrach. Duże znaczenie dla jego noty miała jednak rekompensata za wiatr. W tamtym momencie Żyła był szósty, a ostatecznie 26. On też wystąpi więc we wtorek w Innsbrucku.
Turniej Czterech Skoczni. Kompromitacja Kamila Stocha
Ostatnim z naszych zawodników był Kamil Stoch. Na przełomie grudnia i stycznia szło mu fatalnie – w Nowy Rok w Ga-Pa nie wszedł nawet do drugiej serii. Podczas prób wypadł przeciętnie, w kwalifikacjach również poszło mu źle – 114 metrów i bardzo niskie oceny (91,2) sprawiły, że jako jedyny z Polaków nie weźmie udziału we wtorkowym konkursie w Innsbrucku.
Eliminacje wygrał Ryoyu Kobayashi, drugi był Jan Hoerl, trzeci natomiast Killian Peier.
Czytaj też:
Podano największy problem polskich skoczków. „Widać to u każdego”