Na początku kwietnia bieżącego roku poznaliśmy nowego trenera polskich skoczków narciarskich. Nasza federacja narciarska nie zdecydowała się na przedłużenie współpracy z Michalem Doleżalem. Następcą Czecha został Thomas Thurnbichler, który dotychczas pracował w reprezentacji Austrii. Nigdy jednak nie prowadził samodzielnie dorosłej kadry.
Adam Małysz ciepło o Thomasie Thurnbichlerze, nowym trenerze skoczków narciarskich
Mimo tego Adam Małysz przekonuje, że Austriak jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. – Gdy zacząłem o niego pytać, nie usłyszałam ani jednej negatywnej opinii – wyznał podczas rozmowy z portalem eurosport.tvn.pl.
Dyrektor Sportowy PZN-u wyznał też, czym zaimponował mu nowy selekcjoner Biało-Czerwonych. – Przedstawił nam konkretne plany i zadeklarował chęć współpracy z innymi trenerami. Urzekły nas jego zaangażowanie i ambicja. Sam zaproponował, że przeprowadzi się do Polski. Austriacy walczyli o niego do ostatniej chwili – powiedział.
Tym Thomas Thurnbichler przekonał Adama Małysza
Co ciekawe Thurnbichler ma dopiero 33 lata, a Kamil Stoch czy Piotr Żyła, których ma prowadzić, są od niego starsi. – Wiek Thomasa nie gra roli. Chodzi o fachowość. Odniosłem wrażenie, że wie, kiedy ma być twardy, a kiedy odpuścić. Wie jak przekazywać uwagi na treningu, ma zaangażowanie. Myślę, że to spowoduje, iż nie będzie nieporozumień – dodał Małysz.
Dyrektor sportowy PZN-u wyznał też, czego właściwie oczekuje od nowego szkoleniowca, co musi się zmienić w kadrze, aby praca Austriaka została oceniona pozytywnie. – Oczekuję postępu. Nie wymagam, żeby w następnym sezonie nasi wszystko wygrywali. Przede wszystkim zawodnicy pokroju Kamila, Dawida i Piotrka mają wrócić do swojego dobrego skakania, a młodzi podciągnąć się. Deptać starszym po piętach – wyjaśnił.
Czytaj też:
PZPN otrzyma ogromne pieniądze za awans na mundial. Kulesza zdradził, ile dostanie Sousa