Polscy skoczkowie narciarscy już od kilku miesięcy mają okazję współpracować z Thomasem Thurnbichlerem i z każdym tygodniem obie strony poznają się coraz lepiej. Jak jednak wynika z relacji Dawida Kubackiego, w kadrze nie od razu zapanowała sielankowa atmosfera. Szczególnie właśnie ze strony zawodnika pochodzącego z Nowego Targu. Stało się tak, ponieważ niektóre metody szkoleniowe Austriaka wprawiły go w osłupienie, a nawet przestraszyły.
Dawid Kubacki był zdziwiony pomysłami Thomasa Thurnbichlera
– Na pewno nie kupiłem wszystkich pomysłów Thurnbichlera, bo były takie, które spędzały nam sen z powiek – stwierdził bez ogródek w rozmowie z Eurosportem. Szczególnie trudno było na początku. – Musieliśmy robić różne wygibasy w powietrzu w trakcie skoków. Jak to zobaczyłem, to moja reakcja była taka, że tu się zabiję, tutaj tego nie zrobię i ogólnie jest to niemożliwe do wykonania – opowiedział Kubacki.
Jak się jednak okazało, dziwne pomysły nowego selekcjonera zaczęły się sprawdzać, więc ostatecznie ich wykonywanie sprawiło poszczególnym skoczkom sporo radości. – Nie miałem pewności, że te rzeczy są w ogóle wykonalne na skoczni. Później okazało się, że sprawdziło się powiedzenie Klimka Murańki, że oczy się boją, ale ręce i nogi zrobią wszystko. I dało się to wykonać i było przy tym sporo śmiechu, zabawy i dziecięcej radości – opowiedział 32-latek.
Sam Thurnbichler mocno wierzy w Kubackiego, czemu dał wyraz niedawno w rozmowie z Interią. Austriak przekonywał wówczas, że w nadchodzącym sezonie 2022/23 zawodnik ten może dać kibicom wiele powodów do zadowolenia.
Czytaj też:
Oficjalna kadra polskich skoczków na Puchar Świata w Wiśle. Będzie kogo podziwiać!