Ta skocznia nie jest ulubionym miejscem Kamila Stocha. Znów musi przełknąć gorycz porażki

Ta skocznia nie jest ulubionym miejscem Kamila Stocha. Znów musi przełknąć gorycz porażki

Kamil Stoch
Kamil Stoch Źródło:Newspix.pl / Tadeusz Mieczyński
Po raz pierwszy od 2004 roku Kamil Stoch został odstawiony od składu na rywalizację indywidualną w mistrzostwach świata w lotach. I to na skoczni Kulm – wyjątkowo przez niego nielubianej.

Czwartkowe kwalifikacje do tegorocznych mistrzostw świata w lotach zostały odwołane, a przed konkursem indywidualnym Thomas Thurnbichler musiał odstawić jednego ze swoich podopiecznych. Pomóc w tym miały piątkowe treningi. Na nich Kamil Stoch prezentował się solidnie, lecz ani razu nie przekroczył granicy 200 metrów. Mimo wszystko fakt, że nie został wybrany do czwórki skaczącej w zmaganiach indywidualnych, spotkało się ze sporym zdziwieniem kibiców.

Jedno podium i koniec

W przeszłości Kamil Stoch na dobre nie zaprzyjaźnił się ze skocznią Kulm. Przed przebudową, czyli do 2014 roku stanął tam raz na podium w zawodach Pucharu Świata. Miało to miejsce w sezonie 2011/12, kiedy zajął trzecią pozycję. Kilka lat wcześniej nie awansował do drugiej serii w mistrzostwach świata w lotach.

Jeszcze gorzej było w 2016 roku – już po przebudowie obiektu. Wówczas kadra przeżywała kryzys, ale raczej nikt się nie spodziewał, że Stoch nie przebrnie kwalifikacji. Tak też się stało, a potem został wytypowany do roli przedskoczka. Musiało to być zatrważające dla tak uznanego zawodnika.

Ciekawa sytuacja miała miejsce w sezonie 2017/18. Wtedy bowiem Stoch przyjechał na Kulm jako lider Pucharu Świata i świeżo po wygraniu wszystkich konkursów w ramach Turnieju Czterech Skoczni. Na austriackim obiekcie do lotów zajął jednak dopiero 21. miejsce.

twitter

W późniejszych latach raz otarł się o podium konkursu Pucharu Świata, zajmując w Tauplitz 4. lokatę. Wtedy mieliśmy do czynienia z kuriozalnymi zawodami, gdzie w drugiej serii Stoch został puszczony na stracenie w fatalnych warunkach. Po jego skoku na 159. metr rywalizację przerwano na trzy próby przed końcem i za wyniki końcowe uznano te z pierwszej serii.

Wciąż może liczyć na udział w konkursie drużynowym

Niewątpliwie Kulm nie może się dobrze kojarzyć Stochowi. Do wydarzeń z przeszłości dochodzi brak udziału w konkursie indywidualnym mistrzostw świata w lotach w tym sezonie. A mówimy przecież o zawodniku, który w 2018 roku w Oberstdorfie zdobył srebrny medal w tej konkurencji i którego rekord życiowy wynosi 251,5 metra.

Na Kulm jednak trzykrotny mistrz olimpijski nigdy nie brylował i trudno oczekiwać, by natychmiast nastąpiła zmiana. Stoch musi teraz jedynie wyczekiwać decyzji dotyczącej niedzielnego konkursu drużynowego. W nim oczywiście cały czas ma szansę wystąpić.

Czytaj też:
Zaskakujący lider reprezentacji Polski. MŚ w lotach nie dla legendy kadry
Czytaj też:
Rafał Kot dla „Wprost”: PolSKI Turniej odbył się zgodnie z planem. FIS nie wyklucza dodania go do kalendarza

Opracował:
Źródło: WPROST.pl