Holenderskie Heerenveen stało się europejską stolicą łyżwiarstwa szybkiego. Polki w piątek 7 stycznia przystąpiły do rywalizacji w sprincie drużynowym, chociaż zmagały się z poważnymi problemami kadrowymi. Zakażenie koronawirusem wykryto u Natalii Jabrzyk, a na kwarantannę skierowano także Natalię Czerwonkę, która miała bliski kontakt z koleżanką z drużyny – podaje sport.tvp.pl.
Na starcie oprócz Kai Ziomek i Andżeliki Wójcik, które dwa lata temu razem z Czerwonką wywalczyły brązowy medal mistrzostw świata, stanęła Karolina Bosiek. Biało-Czerwone na europejskim czempionacie okazały się bezkonkurencyjne, finiszując z czasem 1:27.265 przed Białorusinkami i Norweżkami.
To nie pierwszy triumf Polek
Sprint drużynowy, w którym triumfowały Polki, nie jest konkurencją olimpijską. W obecnym sezonie Pucharu Świata przeprowadzono tylko jedne zawody w tej stosunkowo nowej kategorii, a rywalizację w Stavanger wygrały właśnie Biało-Czerwone. Jako drugie finiszowały Holenderki, a trzecie były Rosjanki.
Czytaj też:
Novak Djoković przerwał milczenie. Dodał pierwszy wpis od momentu zatrzymania na lotnisku