Kamila Żuk uchodzi za jedną z najlepszych polskich biathlonistek. Jest liderką kadry Biało-Czerwonych w tej dyscyplinie i przez wiele lat uchodziła za jeden z najbardziej obiecujących talentów. W przeszłości sięgnęła po dwa tytuły mistrzyni świata juniorów. Latem bieżącego roku doznała niebezpiecznego wypadku na nartorolkach, w wyniku którego musiała przejść już dwie operacje. Diagnoza wykazała złamanie stopy.
Kamila Żuk uległa poważnemu wypadkowi
Do zdarzenia doszło w trakcie jednego z treningów, kiedy Kamila Żuk przebywała na letnim zgrupowaniu w Passo di Lavaze. Czeka ją długa przerwa, podczas której przechodzić będzie rekonwalescencję. W najnowszym wywiadzie z Interią zdradziła, jak doszło do zdarzenia. W pewnym momencie nawet nie czuła stopy.
— Początkowo nie czułam w ogóle bólu. Było za to uczucie pustki w stawie skokowym. Czułam się tak, jakbym nie miała stopy. Pierwsze, co zrobiłam, jak się zatrzymałam, to zaczęłam fizycznie sprawdzać, czy mam stopę. Zaczęłam dotykać buta i próbowałam poruszać stopą. Tylko że kompletnie nic nie czułam. Wtedy zaczęłam strasznie panikować, a do tego pojawiło się przerażenie, że nie czuję żadnego bólu. Wtedy zrozumiałam, że jest chyba bardzo źle — mówiła zawodniczka.
Mimo tego, że wykonała już duży krok ku powrotowi do zdrowia, to w dalszym ciągu napotykały ją problemy. Wiadomo, że będzie musiała przejść przez kolejny zabieg, jednak tym razem metodą laparoskopową. — Lekarz znalazł coś w nodze i trzeba było zrobić tomograf. Po nim wiadomo już, że na 99 proc. w tylnej części stawu skokowego mam luźny fragment kostny lub chrzęstny, który powoduje dolegliwości przy wzmożonym wysiłku fizycznym. To sprawia, że nie jestem w stanie wykonywać treningu. I tak będzie, dopóki nie zostanie to usunięte — dodała sportsmenka.
Czytaj też:
Terminarz skoków narciarskich na sezon 2023/24. Prezentujemy rozpiskę Pucharu ŚwiataCzytaj też:
Thomas Thurnbichler i Paweł Wąsek zaskoczyli. Tego się po nich nie spodziewano