Przypomnijmy, że Joanna Kil jest jedyną kombinatorką norweską z Polski startującą w zawodach międzynarodowych. Z biegiem czasu zawodniczka z Chochołowa radzi sobie coraz lepiej. Stara się łączyć starty w Pucharze Świata oraz Pucharze Kontynentalnym. W zawodach tej drugiej rangi właśnie odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w karierze, triumfując w Klingenthal.
Zajmowała piąte miejsce, a potem dokonała pięknej sztuki
W pierwszej części zawodów w Klingenthal – w skokach narciarskich – Joanna Kil poradziła sobie dobrze, lecz nie znajdowała się na podium. Zajmowała bowiem 5. miejsce. Później jednak dokonała wspaniałej sztuki, wyprzedzając wszystkie rywalki na trasie biegowej.
Kil utrzymała pierwsze miejsce, a drugą po serii skoków – Sofię Eggensberger – pokonała o nieco ponad 12 sekund. Podium uzupełniła Maria Naehring, kolejna z Niemek.
W ten oto sposób reprezentantka Polski zanotowała swój największy sukces w karierze sportowej. Dotychczas jej najwyższym miejscem w zawodach z tego cyklu było czwarte. Teraz w dodatku została liderką klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego.
Nadzieja na czołówkę Pucharu Świata
Wyniki w PK to jedno, ale 23-letnia zawodniczka przyzwoicie spisuje się także w turniejach najwyższej rangi. Obecnie plasuje się na 17. pozycji klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zgromadziła dotychczas 162 punkty, a rozegrano sześć zawodów.
To daje nadzieję, że niebawem reprezentantka naszego kraju na stałe zadomowi się w czołówce najlepszych kombinatorek narciarskich na świecie. Byłby to pewien chichot losu, patrząc na fakt, że innej zawodniczki w stawce po prostu nie mamy. W przypadku kolejnych tak szybko poczynionych postępów może się okazać, że Kil na kolejnych zimowych igrzyskach olimpijskich, które odbędą się za dwa lata, będzie mogła powalczyć o naprawdę wartościowy wynik.
Czytaj też:
Groźny upadek w Zakopanem. Bolesny powrót skoczka do Pucharu ŚwiataCzytaj też:
Świetne wieści z Zakopanego. Tak dobrze nie było od 10 lat