Daniił Miedwiediew będzie rozpoczynał zmagania w Indian Wells z pozycji lidera światowego rankingu. Szansy na wyprzedzenie go nie ma na pewno Novak Djokovic, który nie może wystąpić w BNP Paribas Open z powodu braku szczepień na koronawirusa. Wystąpić mogą natomiast rosyjscy i białoruscy zawodnicy, którzy przynajmniej na razie nie zostali zawieszeni w związku z sankcjami spowodowanymi rosyjską agresją na Ukrainę.
Miedwiediew nie chce wykluczenia Rosjan
Daniił Miedwiediew nie rozwodził się w rozmowie z BBC Sport za bardzo nad tym, co sądzi o samym ataku na Ukrainę, ale zaznaczył, że nie zależy mu na wojnie. – Mój przekaz od zawsze jest taki sam. Marzę o światowym pokoju, myślę że każdy tenisista może powiedzieć to samo – powiedział numer „1” światowego rankingu ATP.
Rosjanin nie uważa, żeby ewentualne wykluczenie jego rodaków i Białorusinów z udziału w zawodach ATP i WTA było dobrym pomysłem. Zwracał on uwagę na wyjątkowo indywidualny charakter tego sportu. – Nigdy nie wiadomo, co się stanie. Myślę, że do tej pory takie decyzje podejmowały głównie federacje sportów drużynowych. Tenis jest prawdopodobnie najbardziej indywidualnym ze sportów. Ludzie pochodzą z różnych krajów. Istnieje szansa wykluczenia, ale mam nadzieję, że nie dojdzie do skutku – powiedział tenisista.
Miedwiediew chciałby dalej móc grać na turniejach międzynarodowych, ponieważ czuje potrzebę promocji tenisa w swoim kraju. – W obecnej sytuacji to jedyne, co mogę robić – powiedział zawodnik.
Czytaj też:
Przypadek Jacka Magiery: Wszyscy żałują, ale zwalniają