Iga Świątek we wtorek przystąpiła do rywalizacji w Wimbledonie. Eksperci uznają za faworytkę do wygrania całego wielkoszlemowego turnieju, co oczywiście ma związek z jej wcześniejszymi sukcesami w 2022 roku – mowa o 35 triumfach z rzędu, wygraniu French Open oraz kilku innych mniej prestiżowych rozgrywek.
Jej pierwszą na wielkoszlemowym turnieju rywalką była Jana Fett, z którą pierwszego seta wygrała przekonująco i bez straty gema. W drugim jednak to Fett przejęła inicjatywę od samego początku. W pewnej chwili Świątek nie wychodziło absolutnie nic – od zagrywki, przez returny, po dłuższe wymiany. W pewnym momencie Chorwatce udało się wyjść na prowadzenie 3:1. Na szczęście Polka otrząsnęła się, wygrała pięć gemów z rzędu i tym samym zameldowała się w kolejnej rundzie Wimbledonu.
Iga Świątek uczyła wychowawczynię grać w tenisa
Super Express porozmawiał z nauczycielami z warszawskiej szkoły, w której swoje pierwsze kroki stawiała Iga Świątek. Dziennikarzom udało się także porozmawiać z jej wychowawczynią Grażyną Węgiełek, która opowiedziała, jaką uczennicą była pierwsza rakieta świata. - Mogę o niej mówić w samych superlatywach. To wzorowa dziewczyna - wspomina nauczycielka. Pedagog podkreśliła, że nie może znaleźć nic złego na temat Igi. - Dziewczyna idealna pod każdym względem. Wiem, że to się nie zdarza, ale tak było – kontynuowała.
Na temat dzieciństwa Igi Świątek wypowiedziała się także Anna Kołodziejczyk - jej pierwsza nauczycielka. - Pamiętam jak wdrapywała się na kolana, jak lubiła opowiadać o różnych codziennych sprawach. Od zawsze była osobą wyjątkową. Ja nawet pamiętam, że gdy pisałam do Igi list po pierwszym roku nauki w zerówce, to użyłam sformułowania, że jest niezwykle pogodna, radosna i że ma dar zauważania w nawet najmniejszych sytuacjach, zabawnych aspektów. Potrafiła zauważać potrzeby innych, wczuć się w emocje i zauważać, gdy ktoś potrzebował pomocy - wspomina nauczycielka.
Dyrektor warszawskiej szkoły, Lidia Kumanek powiedziała dziennikarzom, że tenisistka za czasów szkolnych była najlepsza z angielskiego oraz z matematyki, ale z żadnym przedmiotem nie miała problemów. Z kolei wychowawczyni przypomniała się anegdota z udziałem Igi Świątek. Jak się okazuje Iga dawała nauczycielce korepetycje z tej dyscypliny sportu. - Nie umiem grać w tenisa i pamiętam pierwsze lekcje, których mi udzielała. Uczyła mnie bekhendu, niestety, ale nieudolnie - wspomniała Grażyna Węgiełek. Nauczyciele nie ukrywają, że są dumni ze swojej wychowanki. - Kiedy oglądam mecze i wywiady z nią, to widzę tę małą dziewczynkę. Siedzę i płaczę! Jest duma i wzruszenie – zapewniła wychowawczyni.