– Jeśli zostaniesz tenisistką, chciałabyś być jak…? – tymi słowami zagadnęła 11-letnią dziewczynkę dziennikarka. Pytanie nie było zbyt wyszukane, a wręcz wpisywało się w serię takich, które zadaje się dzieciom gdy na spotkaniach dorosłych brakuje tematów. Za to odpowiedź wykroczyła poza oczekiwania. – Chciałabym, aby to inni ludzie chcieli być tacy jak ja – odpowiedziała z szerokim uśmiechem nastolatka. Jak pokazał czas, ta rzucona przez dziecko obietnica, przerodziła się w cel, który faktycznie został zrealizowany.
Plan, który zrodził się w głowie Richarda Williamsa
Historia Sereny Williams, bo o niej mowa, właśnie zatacza koło. Kilka tygodni temu na łamach magazynu „Vogue” ukazał się tekst tej wybitnej tenisistki. Williams przygotowała sobie nim grunt pod odejście z wyczynowego sportu i zasugerowała, że odłoży rakietę na bok po tegorocznym US Open. Klamra się więc zamyka bo to właśnie na kortach w Nowym Jorku w 1999 r. zdobyła swój pierwszy tytuł wielkoszlemowy w singlu.
Trzeba to powiedzieć wprost: gdyby nie Richard Williams, świat mógłby nie usłyszeć o siostrach, których umiejętności przez dekady siały postrach w tenisowym środowisku. Wokół momentu, w którym w głowie ojca Venus i Sereny zrodził się pomysł, aby jego córki zostały tenisistkami, narosły niemal legendy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.