Kolejny koszmar australijskiego mistrza. Już raz wywinął taki numer

Kolejny koszmar australijskiego mistrza. Już raz wywinął taki numer

Jason Doyle
Jason Doyle Źródło:Newspix.pl / Michał Szmyd
Jason Doyle nie popisał się podczas niedzielnego meczu PGE Ekstraligi w Zielonej Górze. Nie po raz pierwszy w karierze zawalił swojej drużynie spotkanie w tym mieście.

Nie ma wątpliwości, że NovyHotel Falubaz Zielona Góra i ZOOLeszcz GKM Grudziądz są drużynami, które będą w gronie ekip walczących o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Stąd ich bezpośrednie mecze są bardzo ważne w kontekście układu tabeli. W niedzielę w Zielonej Górze to Falubaz triumfował, ale finalnie nie było to wysokie zwycięstwo. Mowa o wyniku 48:42. Wśród gości zawiódł kompletnie Jason Doyle, zdobywając cztery punkty. Indywidualny mistrz świata z 2017 roku w przeszłości przez dwa lata reprezentował zespół z Zielonej Góry, ale znajomość toru tym razem nie przełożyła się na dobry występ. Mało tego – mamy do czynienia z podobną sytuacją sprzed kilku sezonów.

Doyle zawalił ważny mecz w Zielonej Górze. Deja vu

Nie po raz pierwszy w karierze Jason Doyle „położył” swojej drużynie mecz w Zielonej Górze. Teraz jego punktów zabrakło w kontekście remisu bądź zwycięstwa w Grodzie Bachusa, a kilka lat temu koszmarne występy Australijczyka przyczyniły się do tego, że jego ówczesny klub, czyli... Falubaz, nie awansował do finału PGE Ekstraligi.

Mowa o dwumeczu z Fogo Unią Leszno w półfinale rozgrywek. Najpierw na torze przeciwnika Doyle zdobył siedem punktów i nie wygrał żadnego wyścigu. W rewanżu na zielonogórskim owalu zdobył cztery „oczka” w czterech startach i także ani razu nie przyjechał do mety na pierwszej pozycji. Sytuacja jest zatem bardzo podobna do obecnej, lecz stawka rywalizacji była inna.

Warto nadmienić, że niedługo później Kangur zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata, ale jednocześnie jechał z kontuzjowaną nogą. Nie zmienia to faktu, że dla polskiej drużyny w najważniejszym momencie wywalczył skromną liczbę punktów.

Kiepskie statystyki Jasona Doyle'a

Na razie po dwóch meczach kreowany na lidera GKM-u Doyle ma średnią 1,273 pkt/bieg. Oczywiście trudno dokonywać racjonalnych wniosków po tak małej liczbie spotkań, ale istnieje zagrożenie, że w tym sezonie Australijczyk potwierdzi swój niepokojący trend.

W poprzednich dwóch sezonach przytrafiło mu się kilka naprawdę słabych meczów, co skutkowało tym, że w obu przypadkach kończył rozgrywki ze średnią poniżej 2 pkt/bieg. Jeżeli w tym roku będziemy widzieć u niego podobną sytuację, to grudziądzanie mogą mieć problemy w walce o utrzymanie.

Czytaj też:
Bartosz Zmarzlik sprostał oczekiwaniom. Popis wielkich gwiazd w PGE Ekstralidze
Czytaj też:
Koszmarne liczby Apatora Toruń na wyjazdach. Wróciły stare demony

Opracował:
Źródło: WPROST.pl