Galeria:
Brenna Huckaby, dwukrotna zdobywczyni złotego medalu na igrzyskach paraolimpijskich w Pjongczangu
– Chciałabym, żeby moja historia była przykładem dla wszystkich dziewczyn, małych i dużych, które nie wierzą w siebie i w które ktoś wmawia, że czegoś nie dadzą rady, czemuś nie podołają, do czegoś się nie nadają. Jestem żywym przykładem, że można wszystko – mówi snowboardzistka. Huckaby pojechała do Pjongczangu na igrzyska paraolimpijskie i wbrew temu, co jej wróżono, przywiozła stamtąd dwa złote medale.
– Hej, wy wszyscy hejterzy i demotywatorzy, gdzie dziś jesteście? I dobrze, że was nie widać. Pozwólcie nam spełniać nasze marzenia – powiedziała po zdobyciu pierwszego medalu w boarder crossie. – Chcę przyczynić się do przerwania stygmatyzacji osób niepełnosprawnych. Pragnę, by kobiety, niezależnie od swoich ułomności, czuły się silne i seksowne. Ja się taka czuję – oznajmiła.
Rzadka choroba
U Brenny Huckaby zdiagnozowano rzadki nowotwór kości zwany kostniakomięsakiem gdy miała 14 lat. Dziewczynie nie pomogła chemioterapia i konieczna była amputacja nogi. Musiała pożegnać się z wymarzoną karierą gimnastyczki. W ramach rehabilitacji rodzice zabrali ją na lekcje snowboardu, który stał się nową pasją niepełnosprawnej Brenny. Zrobiła wszystko, aby się doskonalić i w wieku 18 lat przebiła się do snowboardowej reprezentacji USA oraz zaczęła wygrywać zawody Pucharu Świata.
Niespodziewane macierzyństwo
W wieku 19 lat sportsmenka została matką. Sama była zaskoczona, ponieważ zdaniem lekarzy, stosowany podczas chemioterapii lek ifosfamid miał ją uczynić bezpłodną. – To szalona historia. Jeszcze w piątym miesiącu nie miałam pojęcia, że jestem w ciąży! Dwukrotnie latałam na zawody Pucharu Świata do Europy, nie wiedząc jaki skarb nosze w brzuchu. Wygrywałam i czułam się w świetnej formie, wszystko kapitalnie mi wychodziło – mówiła Huckaby.
W lutym 2018 roku snowboardzistka jako pierwsza osoba niepełnosprawna wzięła udział w sesji zdjęciowej magazynu „Sports Illustrated”. – Zrobiłam to dla innych niepełnosprawnych kobiet, aby pomóc im w samoakceptacji. Ja kiedyś też się bałam tego, co ludzie o mnie pomyślą, nie chciałam wychodzić z domu. Dopiero po tym, jak urodziłam córkę zdałam sobie sprawę z faktu, iż brak nogi nie może zepsuć mi życia – powiedziała.
Czytaj też:
Niepełnosprawna paraolimpijka po raz pierwszy w sesji dla prestiżowego magazynu