Ci, którzy jeszcze przed rozgrywanymi w Chinach mistrzostwami świata nie interesowali się koszykówką, w ostatnich dniach mogli zmienić zdanie. Reprezentacja Polski rewelacyjnie radzi sobie na turnieju zadziwiając nie tylko kibiców, ale również komentatorów. Biało-czerwoni rozprawili się już z Wenezuelą, Chinami oraz Wybrzeżem Kości Słoniowej. Najważniejsze starcie nadeszło jednak w piątek, kiedy to podopieczni Mike'a Taylora grali z Rosją. Wygrana ze Sborną dawała nam niemal pewny awans do ćwierćfinału, co po powrocie po 52 latach na imprezę tej rangi, byłoby spektakularnym sukcesem.
Argentyna wygrywa, Polska w ćwierćfinale!
W pierwszych dwóch kwartach górą byli Rosjanie, którzy dobrze radzili sobie w obronie i byli skuteczni w ataku. Biało-czerwoni mieli z kolei problem z celnością rzutów, rzadko strasząc rywali próbami za trzy punkty. Przełamanie nadeszło w trzeciej kwarcie, a koncertowa gra na dobre rozpoczęła się w czwartej. Polacy udowodnili, że chociaż nie występują w NBA, to potrafią przeprowadzać akcje rodem z amerykańskich parkietów. Świadczą o tym akcje Aarona Cela oraz Mateusza Ponitki, który pomimo problemów zdrowotnych poderwał naszą drużynę do walki. Ostatecznie wygraliśmy 79:74 i jedną nogą zameldowaliśmy się w ćwierćfinale.
twittertwitter
Do pełni szczęścia brakowało jedynie wygranej Argentyny, która kilka godzin po starciu Polaków i Rosjan rozegrała mecz z Wenezuelą. Biało-czerwoni kibice podchodzili do tego spotkania ze spokojem, ponieważ Albicelestes byli zdecydowanym faworytem w tym meczu. Potrafili też udowodnić to na parkiecie, wygrywając 87 do 67. Dzięki temu to Argentyńczycy i Polacy zagrają w najlepszej ósemce turnieju. Na zakończenie drugiej rundy obie drużyny zmierzą się w niedzielę. Ćwierćfinały zostaną rozegrane 10 i 11 września.